a ja sobie wertuje wlasnie stary numer nationala polskie wydanie numer 3 z grudnia 1999 jest tam caly artykul o tzw. "Warsztacie czarodziejow" czyli grupie fotografikow chemikow i konstuktorow ktorych przerobki aparatow pozwalaly na zabieranie aparatow na dno oceanu, robienie zdjec z uzyciem lamp stroboskopowych na poczatku XX wieku, mysle ze majac takie zaplecze jak national geographic, nie ma wyprawy i miejsca na kuli ziemskiej ktorego nie daloby sie wyeksplorowac( chyba
)