Sporo czasu minęlo już od momentu w którym kupiłem canona d30. Mimo, że w tym czasie były już aparaty o matrycach z wieksza iloscia megapikseli, to jednak mnie do tej pory 3,2 wystarczał zupełnie. Z cyfry nie robie odbitek większych niż 20-30, a do tego celu nie potrzebuje nic więcej. Kiedy potrzebuję większych formatów to używam dużego formatu bądź 6x6. Jakiś czas temu zauważyłem jednak, że moj canon nie daje sobie rady w sytuacjach kiedy pierwszy plan ciemniejszy naświetlony jest prawidłowo, natomiast na drugim planie jest ostre światło, co automatycznie powoduje, że zostaje przepalony. Otóz jeśli chodzi o film, to sytuacja jest prosta, gorzej wygląda obróbka takiego cyfrowego materiału. Najgorzej jest kiedy na przepalonym planie pojawia się element o niegeometrycznej formie jak np. drzewa (na załączonym zdjęciu)
Moje pierwsze pytanie brzmi jak zachowują się nowe cyfrówki w takich sytuacjach?
Drugi problem to pasy które tworzą się na jednolitych powierzchniach w momencie przekonwertowania zdjęcia na grayscale. (na ząłączonym obrazku).
Czy jest z tego jakieś wyjście, czy można temu jakoś zapobiec w postprodukcji, czy już nic nie da się z tym zrobić? W związku z tym, pytanie analogiczne do tego powyżej. Czy nowe cyfrówki lepiej radzą sobie z takimi problemami? Przypuszczam, że chodzi tu w przypadku mojej matrycy o niewystarczjącą paletę barw. Z góry dzięki za pomoc