Jakiś czas temu słyszałem taką oto anegdotę: dwoje młodych szukało fotografa ślubnego i ktoś im polecił znajomego fotografa - artystę. Jako, że każdy chce mieć zdjęcia niepowtarzalne, zgodzili się. Ostrzegano ich, że on ma swoją wizję artystyczna i takie tam, ale ostatecznie zrobił im sesję. Post faktum okazało się, że fotograf miał wizję zbliżoną do filmu pt: "Gnijąca panna młoda"...
PS. http://www.slubnefoto.com.pl/PAGES/P...portety11.html
Takich wpadek powinno się unikać