Myślę, że bardzo pouczająca jest cała dyskusja poniżej tych zdjęć. Ktoś mający pojęcie o fotografii zwrócił uwagę na marność produkcji, ale został od razu obsztorcowany przez klientkę nieszczęsnego pstryka. Nawet dowód w postaci poprawionych fotografii wydał się zostać niezauważony.
Z drugiej strony na pewno zadziałał efekt nabitego w butelkę klienta, który będąc uświadomionym w swoim błędzie brnie w zaparte, bo głupio mu przyznać się, że dał się nabrać.
PS Nie zgadzam się z wypowiedzią "Fotografika", że profesjonalnego fotografa poznaje się po wartości sprzętu oraz dostaję palpitacji serca na myśl o tej płycie z 600 zdjęciami.![]()