Tylko się nie pobijcie bo chyba nie o utarczki słowne tutaj chodzi. Balansowanie między własnym poczuciem estetyki a gustem klienta jest dość trudne. Z jednej strony fotograf pretendujacy do miana artysty nie powinien chcieć zadowalać każdego, a z drugiej co komu po jego twórczości jeśli styl będzie nie do zaakceptowania przez klientów. Ja lubię ziarno i nieostrości, (pojawiające sie nieprzypadkowo) jako środek artystycznego wyrazu, a co na to klient? Spodoba się? Zrozumie?