Ale to chyba jakis mit, ze tylko modele na zdjeciach dobrze wychodza?;-)
Oczywiscie to fakt niezbity, ze istnieje cos takiego jak fotogenicznosc. Mam naprzysklad taka stara szmate, co byla kiedys posciela. Wyglada na zywo tak, ze tylko psu bym mogla dac do spania, a na zdjeciach wychodzi jak jakis jedwab/adamaszek pieknie otulajac cialo.
No wiec mimo tego, ze istnieje cos takiego jak fotogenicznosc, to:

a) i tak wiecej ludzi ja ma niz zdaje sobie z tego sprawe. Ale czego sie spodziewac, jesli opinie o swojej niefotogrnicznosci wyrabiaja na podstawie zdjec z imprez strzelanych fleszem po twarzy w trakcie jedzenia

b) i tak naprawde wszystko zalezy od fotografa