Troche dyskusja pojechala w osobiste przytyki co niespecjalnie wplywa na jej merytorycznosc.

Co ciekawe kazdy z przedmowcow ma troche racji ale sobie jej nie przyzna

W slowach popmarta widze nieco wlasne doswiadczenia z komputerami. Serwisowalem duzo komputerow (bylo ich chyba wiecej niz 1000 ale do miliona mi jeszcze troche brakuje) i przypadkow w ktorych to zasilacz byl winny bylo do policzenia na palcach jednej reki. A byly to czesto maszyny na mocnych procach grafikach z kilkoma napedami i musial je zasilac jakis codegen. No coz wlasciciele tak chcieli wiec tak mieli nie mnie to oceniac.

Z drugiej strony jednak bawilem sie w ekstremalne oc z volmodami, peltami, wc i bog wiec co tam jeszcze bylo. To byly czasy I tutaj sporo racji ma DamianPa ... tansze zasilki siadaly az milo. Kupilem chiefteca 420 i dawal rade. Zmienilem na inny model i siadl zabierajac dane z dwoch dyskow (podstawowego i backupu) co nie dosc ze kosztowalo mnie utrate wielu danych ale skrocilo mi zycie pewnie o 2-3 lata. Przy okazji tez mocno posiwialem Nie ma zasady ale pomimo "belkotu producentow" lepiej skonstruowane zasilacze (nie mylic z tymi o wiekszej ilosc W na naklejce) daja wieksza kulture pracy i % wyzsze bezpieczenstwo. Jesli kogos stac to podobnie jak z akumulatorami do aparatow niech kupi wypasa ... Ci ktorzy maja mniej pieniedzy inwestuja w gorsze aczkolwiek najczesciej w 100% wystarczajace zasilki.

Acha i Hunkey nie zawsze robil kiepskie zasilki ... kiedys o ile dobrze pamietam wspolpracowal z sirtecem i mial zasilki na poziomie Chiefteca/Anteca. Mam chyba nadal cos takiego w domu jak znajde to sprawdze.

I na koniec jeszcze popre to co pisze muflon ... stare zasilki z markowych kompow to byla moc Mam do dzisiaj Fortrona z wiatrakiem 120x120 wyprodukowanego w czasach kiedy 99% zasilaczy mialo bzyczki 80x80. Jego 300W zasila kazdy komp do ktorego go podlacze ... malo tego jest cicho a to najwazniejszy parametr zasilacza wg mnie