Niby słusznie, z tym ze wszystkie z Twoich przykładów to ocena praktyki przez akademików. Dodajmy - akademików z bardzo dogłębną znajomością tematu (nawet ta relacja "kucharz - konsument" ma sens tylko jeśli za ocenę bierze się smakosz). W przeciwnym wypadku znajdziemy się w punkcie, w którym kołchoźnik będzie oceniał prace Picassa.
Jest jeszcze jedna sprawa - krytyk filmowy czy kulinarny powołany jest do oceny i przybliżania swojej dziedziny tzw. masom. Wskazuje co jest dobrym kinem, gdzie warto zjeść itd. W naszym przypadku taka rola nie istnieje - poddając się ocenie oczekujemy uznania lub podpowiedzi i nauki od innych praktyków. Jeśli z oceny nie wynika ani jedno ani drugie to to jest zwykłe krytykanctwo.
Akademików pewnie na tym forum nie ma wielu, wszyscy po prostu robimy zdjęcia - czasem profesjonalnie, czasem amatorsko. Portfolio osoby oceniającej to jedyny punkt odniesienia jak poważnie należy brać jej uwagi.

pozdrowienia,
andrzej