Zastanawia mnie, dlaczego flesz w a610 jest tak okropnie mocny. Nawet przy najniższym stopniu w regulacji zamiast lekko doświetlać fotografowane obiekty, on stanowczo je prześwietla (i w efekcie wszystko wygląda jak jedno wielkie przepalenie). Przysłanianie lampy (pseudo dyfuzorki, etc.) niewiele pomaga, bo przy współpracy z opcją pomiaru światła i tak wszystko na nic (flesz po prostu zwiększa swoją moc, a nie o to mi chodzi)...
Początkowo myślałam, że to ja nieumiejętnie go obsługuję (i nadal nie wykluczam takiej możliwości) lecz po skontaktowaniu się z kilkoma użytkownikami tegoż modelu winę zrzuciłam raczej na aparat.
Być może jest to kwestia wbudowanej lampy i mają tak wszystkie kompakty. Bardzo proszę o jakieś wskazówki.