Dzięki za kopniaka, na pewno się przyda. Swoją prawdziwą przygodę z fotografią rozpoczęłam zaledwie kilka miesięcy temu, a dokładniej we wrześniu, kiedy to nabyłam a610. Nie można oczywiście powiedzieć, że wcześniej nie miałam styczności z aparatem, bo tak nie było. Odkąd pamiętam podkradałam aparat komuś z rodziny, żeby nawet zwykłym kompaktem cyknąć coś po swojemu. Po prostu za pierwszy aparat, który dał mi jako takie możliwości uważam a610 i dlatego próbuję swoich sił we wszystkim, stopniowo ograniczając się do swoich ulubionych tematów.





A to coś, co bardzo lubię, czyli minimalizm na tle nieba: