Mysle, ze jakby wiecej osob sie nie balo i wysylalo do Berlina, tak jak spora czesc sprzedawanego sprzetu na naszym rynku pochodzi z dystrybucji niemieckiej, nie polskiej - to Berlin moglby stanowic konkurencje.
Ja osobiscie nie rozumiem ludzi, ktorzy w ramach gwarancji, nie mieszkajac w W-Wie - wysylaja sprzet kurierem do W-Wy, zamiast do Berlina - skoro sa swiadomi jakosci Zytniej...
Poza tym co to znaczy o polskich placowkach? Chyba, ze tytul watku to zaweza. Mnie interesuje jakosc serwisu Canon dla mnie, dla mojego sprzetu. A w ktorym stanie EU? W czasach takiej globalizacji, co to ma za znaczenie...
To tak jak w innych watkach o cenach puszek - sporo osob porownuje ceny w polskich sklepach, ale rownolegle w zachodnich, szczegolnie jakis czas temu, kiedy zlotowka byla mocniejsza...
Zyjemy w globalnej wiosce ;-)