Muszę przyznać, że swoje pierwsze doświadczenie z serwisem na Żytniej wspominam bardzo dobrze. Przedwczoraj mój obiektyw rozleciał się na dwie części, przerażona opiniami z forum wybrałam się najpierw do przemiłego pana w "pracowni mechaniki precyzyjnej" na Lewartowskiego, choć bardzo chciał mi pomóc, nie miał części, więc musiałam udać się na Żytnią. Z drżącym sercem patrzyłam jak niedelikatnie pan upycha mój obiektyw w pudełku, ale cóż. Umówiliśmy się, że następnego dnia do 12 dostanę kosztorys i wówczas zdecyduję się na naprawę lub nie. Maila dostałam jeszcze tego samego dnia, zadzwoniłam następnego dnia ok 12, zgodziłam się na cenę, a już godzinę później dostałam informację, że obiektyw jest gotowy. Na szczęście mieszkam kilka przystanków dalej, więc zaraz tam pojechałam, odebrałam go, później podpięłam i sprawdziłam - czysty i działa jak należy. Chyba miałam szczęście![]()