O ile kaski można tłumaczyć bezpieczeństwem, to rozwalają mnie kolesie wystrojeni jak choinki. Nie wiem po co takiemu koszulka odprowadzająca pot, jak on się na rowerze nigdy nie spocił, chyba większą rolę gra tu napis na całe plecy i żółty kolor. Oczywiście nie generalizuję i wierzę, że kto się poci nie poczuje się urażony, choćby takową koszulkę posiadał.
Tak na marginesie, to Włoch chyba nie wyszedłby z rowerem na dwór bez odpowiedniego stroju. Jeszcze ktoś pomyślałby, że nie jest fashion.

Zgadzam się w ewg co do tego, że najważniejsza jest technika jazdy. Ja miałem wypadek na nowo zakupionym rowerze i zupełnie nowych oponach. Po prostu nie znałem wystarczająco dobrze sprzętu. Po upadku nie popędziłem po kask, ale na rowerek.