Nie mówię że tylko, ale mniej się nadają do jazdy dynamicznej, nie tylko ze względu na pozycję - duży rozstaw osi, "spokojna" geometria, szerokość kierownicy - to wszystko rzeczywiście sprawia pozytywne wrażenie komfortu i łatwości jazdy, ale koliduje z pewnymi oczekiwaniami które np. ja stawiam rowerom
Na trekkingu w tym roku przejechałem 1600km i go sprzedałem, po długiej jeździe bolały mnie na nim plecy i tyłek. Na tym "czymś" przejechałem już nieco ponad 3000, w pracy jeździłem nim dzień w dzień, po wiele godzin każdego dnia spędzając w siodle i ani razu nie narzekałem na komfort. Naprawdę. A siodełko mam twarde i wąskie, pozycję mocno pochyloną i kierownicę niezbyt szeroką :-)
A zdziwiłbyś się, jak często prawdziwa turystyka oznacza rower szosowy ("kolarkę"), a nie trekkinga, obładowany bagażami. Nawet produkuje się specjalne szosowe obręcze trekkingowe - bardziej wytrzymałe :-)