Narzekam na AF w 350-tce zawsze po przesiadce z Canona 50-tki analogowej. 50mm1.8 trafia mi zawsze w punkt i tak trzyma przy ostrzeniu, a na 350-tce ten sam obiektyw często pokręci się wkoło zanim złapie lub za każdym ostrzeniem lekko jeszcze się podkręca raz w jedną a raz w drugą strone. Denerwuje zwłaszcza dzwięk silniczka w 50mm1.8 przypominający mi po pewnym czasie wiertła dentystyczne. Nawet Tamron 28-75 2.8 o wiele pewniej i sprawniej lapie ostrość bez niepotrzebnego kręcenia pyszczkiem. Oczywiście w ładny słoneczny dzień i AF 350 cieszy. Czego wszystkim życzę!