No chyba trochę... To ja też w kwestii formalnej ;-) bo chyba źle, żeby nie powiedzieć na opak, zrozumiałeś moje przytyki o "amatorach z 350D". Mi właśnie chodziło o to, że taki amator w dzisiejszych czasach może często zrobić fotki porównywalne z przeciętnym (nie wybitnym) zawodowcem. Sam zresztą zaliczam się do tych "amatorów z 350D" (bo sprzęt tak naprawdę nie ma tu nic do rzeczy). I w związku z tym wszystkim, tym "przeciętnym zawodowcom", którzy przyzwyczaili się, że można po prostu odwalać rutynowe fuchy, bo klient się zawsze znajdzie...zaczyna się palić grunt pod nogami
I dobrze
![]()