Widzialem, mialem aparat w reku. Powiem tak (z Canonow mam doswiadczenie tylko z 300D a niedlugo moze bede posiadal wlasnego 20D) ustawiajac cos w Canonie pokretem kolo spusty, ktore ma moim zdaniem za drobne przeskoki i stawia poczatkowo za duzy opur nigdy nie jestem pewien o ile przesunolem sie na skali i musze looknac na ekranik. Natomiast jak lapiesz duze pokretlo ktore ma wyrazne ustowione przeskoki w skali to wiesz o ile i w ktora strone przestwiles. Bardzo podoba mi sie rowniez fakt, iz w D7D kolko programow jest blokowane malym przciskiem. Jak robilem zdjecia na festiwalu teatralnym i co jakis czas chowalem Canona do torby przekrecaly mi sie programy i po ciemku nie moglem znalezc wlasciwego :/ Oczywiscie wystarczy, zeby canon zmienil troche stopniowaniu na koleczku wyboru i bylo by lepiej. MOze tak jest w wyzszych modelach? Tak czy siak rozwiazania z D7D uwazam, za bardzo pomyslowe i godne pochwaly... tylko, ze z innego forum dowiedzialem sie, ze n dluzsza mete koleczka okzuja sie nieprzemyslanie rozlokowane i niektore funkcje trzeba zmieniac dwoma rekoma :/ Nie ma rozy bez kolcy...