witam,
zawsze twierdziłem, że fotografowanie dzieci to najbardziej ekstremalny sport w tej branży - zdjęcia wyścigów F-1, rajdów, koszykówki czy samolotów to przy tym pikuś. i niestety dlatego dobry sprzęt to podstawa
o ile 350D, które masz, jakoś da radę, to z kitem będzie ciężko - nic nie wyjdzie, a zdjęcia z flashem - nie wypada (chyba, że masz 580EX i rozświetlisz o sufit całe pomieszczenie).
kup albo pożycz choć 50/f1.8 i zobaczysz, jaka jest kolosalna róznica. oczywiście jest sporo innych lepszych szkieł i z szybszym AF (85/1.8, 50/1.4, 70-200/2.8 etc.), ale na początek powinno wystarczyć.
gdy wiem, że będę focić dzieciaki, to tylko jasna stałka, nic innego - i iso 1600 też bez obaw. i wtedy jakoś wychodzi... muszę poszukać przykładów.
a ogólnie, to jest tak, jak już wszyscy doradzali: najlepiej, jak dziecko jest czymś zajęte, bawi się z innymi dziećmi - wtedy można się przyczaić i (z daleka) pstryknąć kilka fotek - potem przygotować się i.... zawołać po imieniu. gdy spojrzy - pociągnąć seriami!![]()