Mam taki dylemat (wiem, niektorzy napisza, ze tez by chcieli taki miec ;-))
- uzbieralem juz prawie cala sumke na nowe, wymarzone body. Czekam tylko kiedy sie pojawi nastepca 5D lub 1D MarkII N (mam nadzieje, ze juz FF) i wtedy ciach - kupuje :-P .

Problem tylko w tym, ze mam mozliwosc sprowadzenia teraz szkielek z USA i... tzw. sw. trojca (35L, 85L i 135L) sa tansze niz w Polsce o 6500pln
Czyli za pieniadze przeznaczone na nowe body, moglbym teraz kupic wlasnie te trzy szkielka.

Jak widzicie ze stopki, zakres zoomow mam b. dobry i jego pozbywac sie/wymieniac, nie mam zamiaru. Ale kusza mnie troszke te trzy stalki zalatwiajace mi caly uzywany zakres :-( Problem tylko w tym, ze jakbym teraz zrobil taki zakup, to o nowym body bede mogl marzyc pewnie nie predzej niz za 5 lat :-( - synek w drodze :-P

PYTANIE:

czy majac do wyboru te trzy stalki czy nowe body z tymi zoomami jakie posiadam, wzieli byscie stalki czy body?

Czekam na rozsadne rady, gdyz spedza mi to sen z powiek

Z gory dzieki