Cytat Zamieszczone przez Kubaman Zobacz posta
Bardzo ciekawy tekst, którego autor rozróżnia 3 rodzaje kontrastu: ten na odbitkach, ten obiektywów i jeszcze kontrast lokalny (chyba i obiektywów i odbitek). W pierwszej chwili myślałem, że kolega trafił z tym linkiem w samo sedno, ale w miarę czytania.... Niby te 3 "kontrasty" da się jakoś odróżnić, ale jak mam być szczery, to wszystko jest przecież jeden i ten sam kontrast. No bo jak mamy odbitkę o dużej rozpiętości od najciemniejszego do najjaśniejszego to przecież jednocześnie taka odbitka rozróżnia najwięcej subtelnych różnic toanlnych między sąsiadującymi punktami czy liniami (oczywiście pod warunkiem, że odbitka nie została sztucznie rozciągnięta tonalnie przed odbiciem), no i jednocześnie w takim przypadku możemy mieć do czynienia z idealnym kontrastem lokalnym, czy to w światłach czy cieniach... Więc po co tyle gmatwania?

Problem wciąż wg mnie sprowadza się do, jak to ujął inny przedmówca, "równiania w dół" czyli od obiektywu poprzez matrycę do kontrastu odbitki. No bo jak tu nie równać w dół? W niektórych sytuacjach się po prostu inaczej nie da. I właśnie wtedy przydałaby się wspomniana "wazelina" na szkło (wierzę, że to nie był żart :-P ), czyli jakaś dobra metoda zminiejszania kontrastu szkła... Nie wiem jak się rysuje przyszłość jeśli chodzi o rozpiętość tonalną matryc, ale śmiem twierdzić, że choćby z winy marketingu (wyciskanie kasy z każdej technologii do granic możliwości) jeszcze długo nie uda się na matrycę zrzucić wszystkiego co przedstawia wspomniana scena śnieżna, jeszcze pod słońce, albo bardziej życiowo, postaci w cieniu drzewa na tle mocno nasłonecznionej białej ściany kościoła (nie włączając flasha). Podobno klisze były pod tym względem nawet ciut lepsze od matryc... Fotografowanie przy takich ograniczeniach matrycy (pomińmy już odbitkę) sprowadza się nie tylko do kadrowania sceny, ale co trudniejsze do "kadrowania" rzeczywistego spektrum tonalnego przez wąskie gardło, jakim jest matryca.

Zastanawiam się czy nie dałoby się nałożyć dwóch identycznych fotek - jednego prześwietlonego a drugiego niedoświetlonego - żeby w efekcie powstało jedno o nieco mniejszym kontraście, ale o wiele większą rozpiętością tonalną, ułatwiając w ten sposób robienie bardzo trudnych tonalnie scen. Photoshop? Jaka procedura?

Tutaj pojawia się jeszcze jedno wąskie gardło czyli 24-bitowa głebia kolorów... Czy w tych ośmiu bitach na kanał da sie jeszcze zmieścić większy kontrast, gdyby w przyszlości powstały lepsze matryce? Ehhh... :rolleyes: