CoooTo moje ogony muszą być chyba ślepe i do tego nieźle trafione psychicznie.
Podpowiem: Więcej szkody narobisz kotu czy noworodkowi waląc lampką z małpki prosto w oczy, niż dwoma mądrze umieszczonymi 500 watowymi flashami studyjnymi. Półśrodkiem jest oczywiście stosowanie zmiękczaczy, o których pisał Vitez. W każdym razie kotkom jak najbardziej robi się zdjęcia z fleszem.
A co do stresu wystawowego, to mam wrażenie, że przy poziomie zdenerwowania, które osiągają te ogonki, to nawet tych flashy nie zauważają.