Abstrahując od problemów technicznych... Miałem dzisiaj chwilę czasu i piękną pogodę, więc wybrałem się na mały spacer żeby przetestować nowe (dla mnie oczywiście ) szkło. Wiem, że nikogo tutaj nie zaskoczę, ale jestem pod tak wielkim wrażeniem tej konstrukcji, że musiałem napisać chwalebnego posta :P Ostrość wyśmienita, bokeh przyjemny! Poza tym nie zgodzę się z obiegową opinią, że wyświetlacz 350d uniemożliwia ręczne ostrzenie bez potwierdzenia przez body. Kilka pierwszych ujęć faktycznie spaprałem, ale można powiedzieć, że każde kolejne zdjęcie było już lepsze. Pod koniec spaceru prawie każde zdjęcie trafione... Może szczęście? Nie wiem, nie wnikam.

Przez te wszystkie uh-ah w mojej głowie na temat Sonnar'a mam dylemat... Z uwagi na problemy z pierścieniami dograłem sprawę zwrotu obiektywu ze sprzedawcą. Jednak po dzisiejszym dniu zacząłem się zastanawiać, czy nie lepiej zostać przy tym co mam i cieszyć się z pięknych zdjęć. W końcu z tą wadą da się żyć, wystarczy pamiętać o jednej rzeczy więcej podczas fotografowania. Jak myślicie, warto zwrócić i polować na coś bez usterek?