moj ojciec tez tak mowil, co prawda o autonomii to on slyszec nie chcial, napewno gorzej by nam nie bylo gdybysmy byli przylaczeni (bo czy moze byc gorzej niz jest? dobra nie bylo pytaniajuz wiem co chcecie napisac
), ale czy do konca bylibysmy niemcami? Teraz tylko dzieki Gierkowi slask jest bardziej polski niz czeski czy niemiecki, maly OT z mojej strony, bo ja w moim "miescie" czuje sie obco, musialem sie zasymilowac z ludzmi z pomorza z centrum, ze sciany wschodniej i zachodniej, na tej samej ziemi gdzie od paru pokolen mieszkala moja rodzina, czy jest mi przez to lepiej czy gorzej ? niewiem... napewno jest mi smutniej kiedy slysze jak dzieciaki smieja sie z "kozla ofiarnego" ktory mowi slaska gwara a nie piekna polszczyzna... tutaj ! cholera gdzie powinien byc z tego dumny, on sie tego musi wstydzic... uczmy sie tolerancji....wypieprzmy faszystow kazdej materii z rzadowych stolkow... pojde na wybory, tym razem nie bede sie czul winny ze nie oddalem glosu...
przebłysk geniuszu japońskich inżynierów posiadam, człowieku, dziewiętnastoletni Canon...
pozor, teď vyletí ptáček, usměj se hezky a řekni sýr.
Kurcze, mam podobne obserwacje dotyczące mojego miasta, poznańska gwara wymiera, ludzie znają tylko kilka sztandarowych słów (szneka, wymborek itp.).. Nie wiem z czego to wynika, ale mi żal, pamiętam moją ś.p. Babkę i Wuja, którzy nie potrafili inaczej mówić jak gwarą, to było piękne. Jak byłem małym chłopcem to z Ojcem obowiązkowo słuchaliśmy w radiu "Blubry Starego Marycha" (niedzialny program w którym gość opowiadał różne zabawne historie gwarą). Ktoś próbował to ratować, teraz jest kicha.
Moja smutna obserwacja jest taka, że powstał nowy język którym porozumiewają się nasi rodacy w kraju i zagranicą, składa się z czterech słów i różnych ich mutacji: kur....a, pie....le, ch...j, ***...ć. Aż dziw bierze jakie to "pojemne" słowa i ile można tymi słowami powiedzieć.
Aha, trzeba wymyśleć jakieś przekleństwa, bo te są tak pospolite, że niedługo przestaną działać.
Pozdrawiam
PrzemoC