Trudno sie w sumie dziwic Kubie, ze nie rozumie dlaczego Amiszowie
ciesza sie w USA szacunkiem. I ze nie widzi roznicy miedzy pozycja
i wiara Amiszow a pisem. Wychowal sie w dziwnym kraju, w ktorym,
na kuriozalna odmiane wczesnego faszyzmu mowi sie demokracja.
A faszyzujacych populistow nazywa sie prawica...
USA to kraj, wolnosci obywatelskich i jednoczesnie kraj, w ktorym prawo
znaczy prawo. W ktorym tym prawem jest konstytucja, Bill of Rights
i First Amendment, ktory juz w 18-tym wieku potrafil jednoczesnie
zapewnic ludziom wolnosc religii i slowa, jak tez wyraznie oddzielic
panstwo od jakiegokolwiek kosciola. Amiszowie ciesza sie wolnoscia religii
i slowa, wybrali sobie sposob na zycie, ktory wydaje sie tobie glupi.
Ale mieli do tego prawo, gdyz w zaden sposob nikogo zyjac tak nie
krzywdza ani nie zmuszaja do niczego wbrew jego woli.
Gdyby Amiszowie rzadzili i zaczeli wymyslac ustawy o opodatkowaniu tych,
ktorzy uzywaja prad, wtedy sytuacja zaczelaby przypominac polska.
W Polsce "Amiszowie" rzadza, a ich pomysly, ktore maja wplyw na zycie
wszystkich sa daleko bardziej radykalne. Poza tym Amiszowie to milosc
i przebaczenie (widziales co sie stalo ostatnio w ich szkole i ich reakcje na to?).
Polscy "Amisze" to agresywna grupa wkurzonych idiotow, ktorych jedynym
celem jest zemscic sie na wszystkich. Zaslaniajac sie przy tym "patriotyzmem"
i katolicka religia. Jak mozecie sie na to godzic, opowiadaja przy tym
dyrdymaly jak to "ludziom jest lepiej"! Bo akurat swiatowa koniunktura
jest pozytywna i ropa staniala? To jest zasluga rzadu?
I czy narod polski nie zasluguje na lepszy rzadz niz taki, ktory nie szkodzi
gospodarce, a ze przy tym wprowadza Polske w sredniowiecze to juz OK...