Nauczyłem się od Nikoniarza, takiego co to nie wali po głowie. szkoda, że mieszka pod Poznaniem.
Żadna tajemnica, ustawiasz zoom na obiekt, dajesz długi czas i idziesz z długiego końca na krótki. Mam trochę takich zdjęć.
Jedyne co trzeba, to dobry statyw i płynny ruch ręką bez szarpania, nie zawsze się udaje.