Oj wybacz - w poprzednim poście zupełnie przypadkiem wkradło mi się słówko "nie" nie tam gdzie trzeba - już poprawiłem i jest tak jak byc powinno, czyli że właśnie odkręcałem wszystko po kolei co się dało i dzięki temu prawie nic nie musiałem wyłamywać na siłę żeby ogołocić cały obiektyw z niepotrzebnych elementów (konieczne takie śrubokręty zegarmistrzowskie do dostania chyba w każdym hipermarkecie). A poza tym jesli dopasuje się dokładnie otwór w zaślepce plastikowej do gwintu z obiektywu to nic nie trzeba wiercić i przykręcać śrubami - polecam wycięcie wstepnego otworu za pomocą gorrrrącego gwoździa a następnie precyzyjne poprawki takim biurowym skalpelem do papieru. Et voila

Pozdrawiam