Częściowo zgoda.
Sęk w tym, że jak przychodzi co do czego - to olewam tanie Kodaki i Superie i kupuję najlepsze klisze, jakie są. Slajdy i tak są ze dwa do wyboru, nawet wtedy, kiedy było ich więcej, niż teraz (do krajobrazów idzie Velvia albo Provia, średni format do fotografowania ciuchów to też Fuji albo Kodak...). Z negatywami jest podobnie: do portretów są ze dwa na krzyż (a jeżeli trzy - to nie zmienia sytuacji), i to różnią się głównie czułością... Ja po prostu przestałem się bawić w głupio rozumiane oszczędności, bo wyjazd w góry kosztuje więcej, niż różnica w cenach najtańszej i naidroższej kliszy.
Czarno białe - to inna parafia. Kiedyś próbowałem to ogarnąć, ale nie dałem rady. Zakładam, że WSZYSTKIE czarno białe są niezbędne
J