Zapewne, ale obydwaj bawimy się przykładami. Ja po 6 latach pozbyłem się PSa, Office'a, Nero itp i jakoś z tym żyję. Inna sprawa, że w międzyczasie wydałem około 6000zł na inne oprogramowanie.
Chyba bardziej chodziło mi o filozofię Kalego. Jeżeli ukradniesz program to dobrze, jeżeli tobie ukradną coś to źle. W ludziach jest jakieś społeczne przyzwolenie na kradzież. Programu, filmu, muzyki "nie kradnie się". To się załatwia, ściąga, zdobywa itp. Nigdy nie kradnie, jak zegarek, aparat, komórkę. Dlaczego nikt nie chwali się tutaj kupionym okazyjnie "ciepłym" obiektywem czy body? Nie udawajmy, że nie ma handlu kradzionym towarem. Jest - ale nie ma na to przyzwolenia. Kupiłeś, siedź cicho i nie wychylaj się. Jakoś nie miałem szczęścia spotkać w sieci stron z kradzionym towarem, z programami - tak.