Strona 8 z 9 PierwszyPierwszy ... 6789 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 88

Wątek: Grzechy fotografów przyrody :) ??

  1. #71
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    49
    Posty
    420

    Domyślnie

    jeśłi chodziło o przywrócenie drapieżników to właśnie zaznaczyłem że problemem głównym jest areał lasów często bardzo rozproszony.
    Jeżeli zaś o zdjęcia myśłiwych zachowujących się nie zgodnie z regułami to nie miałem na myśli publikowania ale właśnie zgłoszenie tego do koła łowieckiego i równolegle do prokuratury - piszesz list i w stopce pizesz do kogo został wysłany jeżeli nie ma jakiegoś układu miejscowego to prokuratura sięza to weźmie a i koło nie zostanie bezczynne, jeśli wie siężę jest takowy układ to wysyła się nie do jednej prokuratury a do np trzech - dwóch na terenie gdzie zaszło zdarzenie i jednej odległej.
    A jak to wszystko nic nie da to wtedy trzeba zainteresować jakąś gazetę. I proszę nie mów mi że nie publikowanie takich fotek to ochrona dobrego imienia łowiectwa bo trochę mi to dziwnie pachnie zamiataniem pod dywan z czym się nie mogę zgodzić bo jeżeli wiesz że twój kolega myśliwy łamie prawo i go kryjesz to przyjmujesz współodpowiedzialność.
    Ostatnio edytowane przez mario1275 ; 06-11-2006 o 14:01

  2. #72
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    mario1275 - Absolutnie nie mam zamiaru niczego zamiatać. Po prostu źle odczytałem Twoje zamiary. Ta kolejność i forma działania przedstawiona przez Ciebie jest jak najbardziej odpowiednia. Gazeta na końcu w wypadku jak instytucje powołane do działania, nie działają właściwie. A w pierwszej kolejności powinni reagować koledzy takiego myśliwego.

    A na marginiesie: Właśnie wróciłem z liczenia zwierząt. Obwód polny, trasa 10 km długości, 200 m szerokości, 8 osób, (metoda - Taksacja pasowa). Wyniki:
    6 zajęcy
    11 kuropatw (1 stadko)
    3 sarny
    2 lisy
    6 myszołowów
    1 jastrząb

    Drapieżników więcej niż szaraków. Bardzo liczne i świeże tropy psów i lisów (śnieg leży od 2 dni), obserwowaliśmy również koty. A jeszcze kilka lat temu w podobnych terenach liczyliśmy ponad 70 zajęcy.

    Pozdrawiam

  3. #73

    Domyślnie

    Arkady:
    <<Bo tak naprawdę chyba w większej części się zgadzamy>>
    Też mi się tak wydaje. Pewnie prawie we wszystkim. Ale, żeby nie było tak słodko: myśliwych nie lubię, bardzo. Dlatego na początku moja odpowiedź była nie wyważona i emocjonalna.

    Jak najbardziej zgadzam, że myśliwi są (bardzo często, nie zawsze) pożyteczni – dobre przykłady podał iczek. I mówię to głośno, kiedy kłócę się ze znajomymi przyrodnikami czy fotografami. W Polsce per saldo robią więcej dobrego niż złego. Teraz – jeszcze niedawno zupełnie nie (jak niektóre pomysły przejdą to pewnie znowu zmienię zdanie).

    Chodzi o motywacje: nie dogadam się z kimś kto zabija dla przyjemności.

    Ja też lubię adrenalinę. Ale wybieram przeciwników w swojej wadze.

    Są wady: przez kilkanaście lat kiedy trenowałem (i trochę uczyłem) sporty walki straciłem na sparingach dwa zęby, nie policzę ile razy miałem połamane i wybite palce.
    A jak zginam lewą rękę w łokciu to słychać.
    Polecam też wspinaczkę. Kiedyś wracałem ze ściany Kościelca helikopterem (widok piękny) i już od 10 lat się w Tatrach nie wspinam... wrażeń dość.
    Maraton też jest ok.

    Lubię adrenalinę, ale nie wyżywam się na mniejszych.

    A instynkt łowiecki (a mam) zużywam na fotografowanie.

    Aha.
    Kiedy ktoś mi mówi: sądź czyny nie ludzi.
    To ja rzeczowo odpowiadam: a gówno!

    mario1275:
    Pomysł ze zdjęciami bardzo dobry.
    Ale często trudny technicznie. Co ja pokaże: że gościu strzela jak jeszcze ciemno?
    Przecież ciemno. I chyba można ...
    Ale zgadzam się, że należy interweniować, jeżeli ktoś łamie prawo.
    Ja trochę straciłem wiarę, że coś się da zmienić.
    Ostatnio edytowane przez pmc ; 06-11-2006 o 22:43

  4. #74
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    49
    Posty
    420

    Domyślnie

    jak dasz radę "upolować ptaszka n amokradłach to i z Pseudomyśliwym winno się udać bo to zwierzyna znacznie mniej płochliwa i ostrożna

  5. #75
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    PMC - A jednak zgadłem, mamy więcej wspólnego, niż się nam wydawało

    <<<Są wady: przez kilkanaście lat kiedy trenowałem (i trochę uczyłem) sporty walki straciłem na sparingach dwa zęby, nie policzę ile razy miałem połamane i wybite palce.
    A jak zginam lewą rękę w łokciu to słychać.>>>

    Ja mam wszystkie zęby bo używałem ochraniaczy. Rękawice też się przydają. Ale za to strasznie mi strzyka w kolanach . Ale są i zalety: jak patrzę na podtatusiałych osobników w moim wieku sapiących przy wchodzeniu na 1 piętro.

    <<<Lubię adrenalinę, ale nie wyżywam się na mniejszych.>>>
    Ale i od mniejszego można oberwać, a znacznie większego pokonać. Przećwiczyłem w obie strony.
    Góry uwielbiam, choć tylko jako zwykły turysta.

    <<<Ja też lubię adrenalinę. Ale wybieram przeciwników w swojej wadze.>>>
    Powiem Ci co mi dostarczyło ostatnio olbrzymiej adrenaliny. Nie tak dawno miałem okazje być obecnym przy polowaniu. Znajomy leśniczy towarzyszył nam (było jeszcze 2 kolegów) podczas pracy, miał ze sobą sztucer, gdyż planował odstrzał dzika (jakiegoś warchlaka lub przelatka). Pod wieczór wypatrzył ponad 300 m od nas dzika żerującego w zbożu. Jak on to zrobił nie wiem, wzrok mam świetny, ale ten dzik to były tylko uszy, z trudem widoczne nawet przez lornetkę. Postanowiliśmy podejść do niego, musieliśmy najpierw objechać całe pole i zajść pod wiatr z drugiej strony. Zajęło nam to sporo czasu, ale leśniczy się nie spieszył. Powoli podchodziliśmy do tego dzika coraz bliżej. I wtedy się okazało, że jest jeszcze jeden. Byliśmy już jakieś 50 m od dzików, a leśniczy każe nam ciągle iść za sobą. Tu już troszkę mieliśmy obaw, ale słyszeliśmy, że on tak poluje więc idziemy dalej. Idąc w kierunku tych 2 dzików, zorientowaliśmy się, że tuż obok, w rzepaku jest jeszcze kilka. Ostatecznie podeszliśmy do nich na odległość kilkunastu metrów, a leśniczy do tego którego planował odstrzelić na kilka metrów. I wtedy pokręcił głową, okazało się, że to locha, a on nie ma zwyczaju strzelać do nich, gdyż to one dają duży przyrost populacji. Świadomość bliskiej obecności watahy dzików przez którą byliśmy właściwie okrążeni i ich obserwacja była niesamowitym przeżyciem. Później w czasie powrotu znów zauważyliśmy dzika (150 m), wydawał się idealny na strzał. Zatrzymaliśmy się, leśniczy przymierzył i znów zaniechał polowania. Dopiero w lunecie widoczne były warchlaki idące za, jak się okazało lochą. Doświadczenie tego akurat myśliwego, sposób polowania i podejście do niego bardzo mi się podoba.
    Większość myśliwych poluje z ambon. Ma to wiele zalet: możliwość długiej obserwacji zwierząt, wybranie odpowiedniej sztuki, a więc mniejsza możliwość pomyłki, mniejsze prawdopodobieństwo zwietrzenia prze zwierzynę, wreszcie bezpieczny i raczej pewny strzał. Ale dla mnie to trochę jak wykonanie wyroku. A takie „polowanie” jak opisałem wyżej, nawet bez oddania strzału jest dużo cenniejsze .

    <<<Chodzi o motywacje: nie dogadam się z kimś kto zabija dla przyjemności.>>>
    Również nie rozumiem samego zabijania dla przyjemności. Jeśli zwierzę ma zginąć tylko i wyłącznie dla frajdy polującego. Lecz trzeba (chyba) rozróżnić 2 sprawy. Głównym celem polowania danego myśliwego może być akurat „przyjemność”, lecz w ogólnym rozrachunku może on polować z korzyścią dla siebie, dla koła, wreszcie dla przyrody. Korzyść dla siebie gdy zdobywa trofeum, bądź poluje dla mięsa. Korzyść dla koła bo realizuje plan, bo płaci za mięso, czy nawet jak oddaje je do skupu to zysk ma koło. Korzyść dla przyrody wreszcie gdy poluje choćby na wspomnianą tu wcześniej norkę, czy jej podobne drapieżniki czy zwyczajnie utrzymuje odpowiednie zagęszczenie roślinożerców w środowisku.

    Taki jest mój sposób rozumowania, odszedłem już od czysto emocjonalnego rozumienia spraw ochrony przyrody (choć kotków też kilka przygarnąłem).
    A wątek chyba powoli zamiera, zresztą i tak przeradza się w geriatryczno-wspominkowy.

    Pozdrawiam

  6. #76

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Co ja pokaże: że gościu strzela jak jeszcze ciemno?
    Przecież ciemno. I chyba można ...
    Zapoznaj sie prosze z Zasadami Wykonywania Polowania, sa one dostepne na stronach PZŁ http://www.pzlow.pl

    § 7. 1. Polowanie w nocy może odbywać się na:
    1) dziki, piżmaki i drapieżniki łowieckie - przez myśliwego wyposażonego w myśliwską broń palną z zamontowanym optycznym przyrządem celowniczym, o którym mowa w § 4 ust. 1, oraz w lornetkę;
    2) gęsi i kaczki - na zlotach i przelotach.



    Jest tez ustalone, ze za dzień uważa sie czas na godzine przed wschodem slonca oraz godzine po zachodzie slonca.
    Czasami wiec strzela sie juz w warunkach szarówki. Jesli to uwazasz za noc to juz nie moge dyskutowac. Ja osobiscie strzelalem kaczki w slabym swietle praktycznie na jasnej scianie Wisly. Jesienia zachod zapada predko. W nocy w zyciu nie przyszlo mi do glowy polowac nas ptaki. Jaka to przyjemnosc ?


    I jeszcze jedno.
    Cytat z rozporządzenia o warunkach wykonywania polowania:

    § 6. Podczas polowania nie strzela się do:
    1) licówki;
    .
    .
    .
    5) ptactwa nie będącego w locie, z wyjątkiem jarząbków, gęsi i łysek;


    W sumie jarząbka to w Polsce widzialo moze z 10 osob, ale dwa pozostale juz znacie. Warto wiec zapoznac sie z detalami, bo potem sie okaze ze ktos komus cos zarzuca, a nie zna prawa.


    I jeszcze jedno:


    § 5. 1. Przy wykonywaniu polowania należy brać pod uwagę, że:
    1)
    .
    .
    .
    [/b]5) polowanie na ptactwo może odbywać się pod warunkiem używania ułożonego w tym celu psa, z tym że jeden pies przypada na nie więcej niż trzech myśliwych; [/b]



    Gwoli ciekawostki. Nie wszyscy wiedza, ze nie wolno !! strzelac do stojących zająców (tylko w biegu), ale dotyczy to obwodów polnych. Ale juz w lesie wolno strzelac do zająców słupkujących. Ot takie ciekawostki.

  7. #77
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez iczek Zobacz posta
    Jest tez ustalone, ze za dzień uważa sie czas na godzine przed wschodem slonca oraz godzine po zachodzie slonca.
    […]
    § 6. Podczas polowania nie strzela się do:
    5) ptactwa nie będącego w locie, z wyjątkiem jarząbków, gęsi i łysek;


    W sumie jarząbka to w Polsce widzialo moze z 10 osob, ale dwa pozostale juz znacie. Warto wiec zapoznac sie z detalami, bo potem sie okaze ze ktos komus cos zarzuca, a nie zna prawa.
    […]
    Gwoli ciekawostki. Nie wszyscy wiedza, ze nie wolno !! strzelac do stojących zająców (tylko w biegu), ale dotyczy to obwodów polnych. Ale juz w lesie wolno strzelac do zająców słupkujących. Ot takie ciekawostki.
    Podobnie jak i Ty staram się w tym wątku wytłumaczyć innym osobom, że łowiectwo i myślistwo, kierują się określonymi zasadami i prawami. Wiele rzeczy, które WYDAJĄ się być złe pewnym osobom na tym forum, jest tak naprawdę uzasadnionych i uregulowanych przez prawo i w konsekwencji dla funkcjonowania POPULACJI zwierząt łownych jest dobre. Trudno się jednak nie zgodzić ze zdaniem PMC (doszło do tego, że bronię Jego zdania ), że strzelanie do kaczek w warunkach złej widoczności nie jest dobre. Jemu chodziło o ryzyko upolowania innego gatunku niż dozwolony, zwłaszcza gatunku chronionego. Kierować się trzeba też zdrowym rozsądkiem. Można też zawsze zarzucić, że prawo nie jest doskonałe, bo jest ustalane przez ludzi w ich interesie. Prawo może przecież stanowić, że białe nie jest białe, a czarne nie jest czarne – oby jednak nie doszło do tego.
    Gorzej, gdy nie przestrzega się ewidentnie dobrego prawa. Ja niestety słyszałem o przypadku strzelania do pływających kaczek :-( .
    A co do zajęcy dodać należy, że dodatkowo dozwolone jest wyłącznie polowanie zbiorowe, indywidualnie nie wolno polować w żadnym przypadku, nieważne czy sobie siedzi, czy biegnie po polu.

    Pozdrawiam

  8. #78

    Domyślnie

    Zgadzam sie. Dodam jedynie od siebie, ze podstawowa znajomosc bahawioru gatunków pozwala w 90% ominąc niebezpieczeństwo strzelenia rozeńca wraz z krzyzowka nawet wieczorem.
    Ale suma sumarum popieram, ze ciemnosc i generalne zle warunki dodatkowo obnizaja zdolnosc rozróznienia ptaka. To oczywiste.

    i dodam tylko, ze z doswiadczenia oraz po prostu z czystej przyjemnosci polowanie wieczorne jest bez sensu i w moim kole nie znam przypadku aby polowano wieczorem.
    Naprawde polowanie na kaczki to sprawa indywidualna lub 2-3 osobowa gdzie liczy sie spotkanie. Wzajemna rywalizacja strzelecka (wiem, ze brzmi morderczo) oraz po prostu odpoczynek w naturze.
    Po cholere spotykac sie w nocy?
    W nocy to ja se ide na dzika, siedze 12 godzina na ambonie i sikam do sloika
    to jest zabawa ...

    PS
    Prosze mnie dobrze zrozumiec (troche tłumacze sie z tego strzeleckiego rywalizowania), umiejętnośc rozgraniczenia mordowanie od polowania to sztuka. Zwlaszcza jesli po drugiej stronie spotyka sie ludzi, którzy nie dysponują żadną często wiedzą na temat łowiectwa i polityki łowieckiej, a jedynie widzą krew i "tony" martwych kaczek. Poza tym w zeszlym sezonie w moim kole strzelono ok 40 sztuk krzyzowki. W latach 80 padało po 50 na jednym polowaniu!
    A ci, ktorzy pragną zobaczyć jak myslistwo nie powinno wygladac (moim zdaniem) niech jada do Niemiec - tam dopiero mogliby sie wyżyć. Tam strzela sie w ogrodzonych poletkach i nikt sie nie burzy. Ot co kraj....
    Ostatnio edytowane przez iczek ; 08-11-2006 o 16:40

  9. #79
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Feb 2005
    Wiek
    55
    Posty
    2 320

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez iczek Zobacz posta
    W nocy to ja se ide na dzika, siedze 12 godzina na ambonie i sikam do sloika
    to jest zabawa ...
    A na początku polowania to co w tym słoiku się znajduje? :wink:

  10. #80
    sebik
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez CYNIG Zobacz posta
    Tak z czystej ciekawosci podaj prosze jakie gatunki zwierzat zabijaja dla przyjemnosci???

    Bo ze nie tylko z glodu to oczywiste i powszechnie znane zjawisko w przyrodzie (chocby przy ustalaniu hierarchii w stadzie czy eliminowanie osobnikow z obca pola genowa)
    Się wtrącę (chociaż koleżeństwo canonierów być może będzie chciało mnie wytrzebić w ramach eliminacji puli genowej;-) ):
    tygrys bengalski, jak ktos już napisał - ryś, lew, pies i trochę naczelnych: szympans, goryl, orangutan.

    No i jeszcze - w ramach opozycji do opisu zachowania kota jakoby działał według "programu instynktu" - każde zachowanie zwierzęcia mozna tak tłumaczyć, ale okazuje się, że prawda jest o wiele bardziej skomplikowana - choćby zanegowanie panującego wczesniej pogladu, że pająk buduje sieć w sposób jaki działa prosty program. Okazało się, że nie całkiem, a kształt, wielkość, umieszczenie i czas tworzenia sieci są uwarunkowane czynnikami środowiskowymi (żywymi i nieożywionymi), w których pająk tworzy daną sieć.
    A tak zupełnie na marginesie - jakieś 20 lat temu przeczytałem w "Wiedzy i Życiu" poważny artykuł, w którym autor udowadniał, że psy nie śnią (nie miewają snów). Akurat małem wtedy psa i nijak inaczej nie pasowało mi zintepretować zachowania psiaka, kiedy spał, jak tylko, że coś mu się śni.
    No, ale autor chyba nigdy psa nie miał.
    Dziś ten pogląd (o braku snów u psów) już nie pokutuje.

    Pozdrawiam

Strona 8 z 9 PierwszyPierwszy ... 6789 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •