Strona 7 z 9 PierwszyPierwszy ... 56789 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 88

Wątek: Grzechy fotografów przyrody :) ??

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie

    Muflon - gruby zart zapodales i dostałes słuszną reprymendę od 'mario1275'. Popieram ! Sa granice dowcipkowania 'muflonie' .

  2. #2

    Domyślnie

    Arkady:

    << http://www.lowiecki.pl/forum/read.ph...=53868&t=53868>>
    Żeby było zabawniej to dokładnie ten wątek kiedyś już czytałem.
    Dosyć często (raz na 2-3 mc przeglądam fora łowieckie. Lubie wiedzieć co słychać w obozie wroga

    <<Jeśli odebrałeś to jako czepianie się to wybacz, ale to Ty zacząłeś od określenia „bzdura”>>
    A prawda, zacząłem. Przepraszam.

    Nie jestem pryncypialnym przeciwnikiem myślistwa.
    Wypuszczanie młodych bażantów i strzelanie do dorosłych jest moim zdaniem znacznie bardziej humanitarne niż maltretowanie zwierząt na fermach. I nie przeszkadza mi tak strasznie, że to obcy gatunek.
    Nie mam nic przeciwko hodowaniu w ten sam sposób sarn, dzików czy jeleni.
    Staram sie nie być hipokrytą - mięso jem ...

    Rozumiem, że istnieje pojęcie gospodarka łowiecka.
    Sam się zastanawiałem czy nie zostać myśliwym i nie polować na bezpańskie psy i koty.
    Czy nawet lisy – widzę jakie spustoszenie sieją wśród drobnych zwierząt.
    Mimo, że bardzo koty i psy lubię.
    CHociaż co do lisów to może by wystarczyło szczepinek na wściekliznę nie rozrzucać...

    Powinienem pewnie napisać na samym początku: odnosiłem się w swoich wypowiedziach do grupy myśliwych polujących na dzikie ptaki. Najczęściej przelotne.
    Twierdzę, że ten rodzaj myślistwa bardzo rzadko spotyka się z ochroną przyrody (może z wyjątkiem ścigania kłusowników)
    Wśród tysięcy krzyżówek i gęgaw, które zabijają myśliwi są grube setki przedstawicieli ginących gatunków.
    I zawsze będą. Z dwóch powodów:
    -z definicji polowania na dzikie ptaki. Działa to tak jak wcześniej powiedziałem: fruu i strzał. (Czasami – na ranem to i bez bez fru. Chyba nie wszyscy myśliwi uważali na matematyce: myli im się kąt 0% i 45%.) Nie ma szansy rozpoznać gatunku. Nie o świcie. Nie w pół sekundy. Areał bytowania nie ma tu nic do rzeczy. Na gęsi i kaczki poluje się jesienią (do ok 21 grudnia o ile pamiętam). Czyli na przelotach. Płaskonosy i rożeńce można zobaczyć wtedy i w Warszawie. Nie masz szansy wiedzieć co przyleciało.
    -Znaczna część (znowu na podstawie moich doświadczeń, więc nieobiektywnie) myśliwych nie rozróżnia gatunków ptaków. I ma to absolutnie gdzieś. Na stawach występują takie gatunki: kaczka, gęś i łyska. Kropka.

    Jak usłyszę sensowne argumenty to zdanie zmienię. Na razie uważam, że polowanie na dzikie ptaki to barbarzyństwo.

    Aha spotkałem normalnych myśliwych. O jednym nawet znajomy* ornitolog** mówił, że jak mu kaczka leciała to nie strzelił bo nie był pewny czy to nie płaskonos. Tyle tylko, że było to opowiedziane w tonie lekko sensacyjnym ...

    Pozdrawiam

    * nie podaje w postach nazwisk ludzi bez ich zgody. A nie chce im głowy zawracać mailami. Takie przyzwyczajenie z dawnej pracy w dużej korporacji. Ok?
    ** nie ten sam znajomy, o którym pisałem wcześniej
    Ostatnio edytowane przez pmc ; 04-11-2006 o 18:02

  3. #3

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    I zawsze będą. Z dwóch powodów:
    -z definicji polowania na dzikie ptaki. Działa to tak jak wcześniej powiedziałem: fruu i strzał. (Czasami – na ranem to i bez bez fru. Chyba nie wszyscy myśliwi uważali na matematyce: myli im się kąt 0% i 45%.) Nie ma szansy rozpoznać gatunku. Nie o świcie. Nie w pół sekundy. Areał bytowania nie ma tu nic do rzeczy. Na gęsi i kaczki poluje się jesienią (do ok 21 grudnia o ile pamiętam). Czyli na przelotach. Płaskonosy i rożeńce można zobaczyć wtedy i w Warszawie. Nie masz szansy wiedzieć co przyleciało.
    -Znaczna część (znowu na podstawie moich doświadczeń, więc nieobiektywnie) myśliwych nie rozróżnia gatunków ptaków. I ma to absolutnie gdzieś. Na stawach występują takie gatunki: kaczka, gęś i łyska. Kropka.
    Nie wiem co jest dla Ciebie argumentem, ale akurat kwestia rozpoznawania gatunków i mylenia ich to jakis calkowity PROMIL strzelonych krzyzowek w sezonie. Zaraz mi pewnie zarzucisz, ze mysliwi sie nie chwala strzelonymi plaskonosami, ale powiem ci ze to byloby koemntowane w srodowisku i pewnie Kolo by o tym wiedzizalo.
    Jako, ze ja akurat mam doswiadczenie z obwodoami polozonymi w samym sercu terenow przelotow wiec doskonale zdaje sobie sprawe co jest strzelane. I moge ci uspokoic, ze "krwawe" polowania na kaczki skonczyly sie gdzies w polowie lat 90 albo i wczesniej z prozaicznego powodu malej ilosci kaczek krzyzowek oraz zmiany sposobu polowan. Kiedys polowano na wiosne na zlotach, teraz tylko jesienia. To juz ograniczylo odstrzal dosc radykalnie. Poza ty, w co moze nie uwierzysz, odsetek strzelonych kaczek zmniejszyl sie wraz z .... coraz mniejsza iloscia psow mysliwskich pozostajacych w rekach mysliwych. Pewnie znowu nie uwierzysz, ale wchodzenie jesienia do wody po kaczke jest bez sensem i naprawde "szkoda naboju".
    wiem, ze pies to nie argument, ale to jeden z czynnikow.

    No i sprawa najwazniejsza. Rozroznianie gatunkow. Moge sie zgodzic, ze akurat ptactwo (zaliczane do zwierzyny drobnej) nie jest traktowane w polityce łowieckiej priotytetowo. Powody sa natury zarowno biologicznej, jak i behawioralnej. Po pierwsze (jak wskazuje nazwa) to zwierzyna drobna występująca najczesciej w dużej ilosci (znaczy wiekszej odestkowo i proporcjonalnie niz sarna czy dzik), a po drugie jej bahewioryzm jest bardzo "przystepny" dla mysliwych (zbijanie sie w stada, liczebnosc na przelotach, powroty z wyploszoncyh miejsc, łatwe stosunkowo wabienie, łatwe ukrycie). Mysliwi wiec traktują zwierzyne drobną "drobniej". Nie chce nikogo obrazac, ale zawsze są jakies priorytety. Na tym polu też. Strzelenie zająca, czy kaczki to nie to samo co rogacza lub odyńca. Proste.

    Wracajac do meritum... wielu mysliwych faktycznie nie rozrozni rozenca od krzyzowki czy plaskonosa. Jednak zarowno w powodu samej niskiej liczebnosci tych gatunkow, jak i specyficznych rejonow wystepowania ich odstrzal jest tak maly, ze nawet nie miesci sie w statystyce zmniejszania liczebnosci. Błagam, szukajmy przyczyn spadku populacji tam gdzie one sa. Nawozy sztuczne, melioracja, choroby weneryczne (przykład zająca).

    Z moich doswiadczen wynika, ze 99% ptactwa wodnego strzelonego w Polsce to jednak krzyzówka i gęś. Tutaj bym nie przesadzal z "rujnowaniem gatunku" przez mysliwych, to zbyt duzy skrót

    Co do lisow, to jest to problem tak powszechnie NIEZNANY, ze trudno laikowi wytlumaczyc co moze zjesc i jak czesto je lis, i ile mlodych zająców (marczaków) wcina. Nie mowiac o setkach, tysiacach bazantów, które (i tego tez nie wiedza powszechnie "Zieloni") coraz czesciej istnieja tylko dzieki hodowlom kół łowieckich. Zgadza sie. Mysliwi je potem strzelaja, ale badania wykazują, ze ponad polowa (!) z wypuszczonych z wolier mlodych bazantow ginie nie z reki czlowieka, ale lisa wlasnie. Moze wiec obroncy przyrody troche sie nauczą, a potem zaczną sami strzelac do lisów ..

    Ale ja tylko tak wtrąciłem, bo dyskusja to juz kompletnie poza forum....

    PS
    Acha. Gwoli wyjasnienia. Moje doświadczenie opiera sie na fakcie iz od 8 lat jestem czlonkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Od 2 lat nie poluje jednak zawiesiwszy czlonkostwo w macierzystym Kole Łowieckim. W zyciu strzeliłem praktycznie każdy gatunek zwierzyny, na który zezwala Prawo Łowieckie i Ustawa o wykonywaniu polowania.
    Nie dam sie sprowokowac do dyskusji w stylu - "Ty morderco dlaczego to robisz?"
    Jesli ktos nie chce zrozumiec nie ma argumentów.
    W zyciu zdałem kilka egzaminow lowieckich oraz mam prawo dokonywac selekcji zwierzyny płowej.
    Jestem takze czlonkiem Zwiazku Polskich Fotografow Przyrody i kilka lat fotografowalem ptaki ucząc sie ich życia.
    Wypuscilem na wolnosc wiecej ptaków i innej zwierzyny niz ktokolwiek na tym forum kiedykolwiek widzial. Zebralem tyle pulapek i wnyków, ze powiązałbym nimi tych, którzy nigdy w zyciu nie byli w lesie, ale mają gebe pełną fraxesów uslyszanych w TV.
    Dostrzeliwałem zadzierżgnięte na linkach sarny, bo wędkarz zostawil żyłke na drzewie i odwijałem dzioby splątane siećmi u perkozów.
    chcialbym aby kazdy uczestnik tej "przepychanki" choc raz zrobil cos dla przyrody. Poza sikaniem na drzewo po wypiciu piwa przy nielagalnie rozpalonym ognisku latem....


    EOT
    Ostatnio edytowane przez iczek ; 04-11-2006 o 22:54

  4. #4
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    49
    Posty
    420

    Domyślnie

    pmc jak widzisz po mału dochodzimy do jakiegoś kompromisu - tak jak pisałem wcześniej to nie myśliwstwo jest złe to niektórzy myśliwi są źli i jestem jak najbardziej za ich tępieniem i jeżeli sami nie chcecie się tym zająć to proszę prześlijcie mi fotki z prawem do ich wykorzystania z opisem gdzie, kiedy i co a ja zainteresuję kogo trzeba.

  5. #5
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    49
    Posty
    420

    Domyślnie

    howk

  6. #6
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    Witam

    Cytat Zamieszczone przez paweleverest Zobacz posta
    … to przeraża mnie bezdusznośc. Bezduszność już nie tylko myśliwych ale i co poniektórych uczestników tej "debaty"…
    Chyba jestem bezdusznym człowiekiem. I cynicznym. Sam budzę w sobie przerażenie.

    Cytat Zamieszczone przez paweleverest Zobacz posta
    Jak słysze że kółka łowieckie są pożyteczne gdy patrzy się na całokształt populacji dzikiej zwierzyny to scyzoryk mi się otwiera.
    A. Patrzę na ochronę zwierzyny głównie z punktu widzenia ochrony populacji i gatunku. Nie pojedynczego osobnika. Taka moja praca. Od ratowania pojedynczych osobników są tacy jak ty którzy np. przygarną kotka. Potrzebni, bo wrażliwi. Ochrona tego typu jest chwalebna, lecz bez istotnego znaczenia dla ochrony gatunku. Z drugiej strony ważna, bo im więcej ludzi zauważa niepotrzebne cierpienie zwierząt, tym trudniej tym którzy je zadają. Myśliwi którzy wyciągają zwierzęta zaplątane we wnyki również należą do tej kategorii, choć czasem mogą już tylko skrócić cierpienia zwierząt.
    B. Dzikie zwierzęta lub zwierzyna – określenie „dzika zwierzyna” to masło maślane.
    C. I co byś zrobił tym scyzorykiem? Toż to jest już prawie groźba karalna. I wychodzi, że też masz mordercze instynkty. A czym ja zasłużyłem na śmierć? A na strzelaninę nie idzie się z nożem . Joke.

    Cytat Zamieszczone przez paweleverest Zobacz posta
    Spójrzcie może na to z perspektywy tej jednej zabijanej sarny czy dzika:
    - Czym ja zasłużyłem na śmierć , czemu do mnie strzelają ??
    BO mam za małe rogi albo krzywą noge bo moje futro jest nie takie jak trzeba ( albo wręcz przeciwnie jak to się częściej zdarza)
    A. Spójrz na to z tej perspektywy: pozwól strzelać wg własnego wyboru. Większość wybierze najdorodniejsze i najzdrowsze osobniki. Zwykle starsze o najokazalszym porożu - jeśli celem polowania będzie trofeum, młodsze - jeśli mięso. W środowisku pozostaną osobniki najsłabsze, najgorsze, z wadami. Chcesz doprowadzić do degeneracji populacji? W hodowli zwierząt powszechnie stosuje się selekcję (pozytywną – wybiera się najdorodniejsze osobniki do rozrodu). W przyrodzie selekcja ma charakter głównie selekcji negatywnej (giną osobniki słabsze, nieprzystosowane, czasem mające po prostu pecha). Taki sam rodzaj selekcji stosują myśliwi.
    B. U saren występuje wiele schorzeń, w tym dziedzicznych, objawiających się zmianami formy poroża, więc odstrzał osobników z nieprawidłowym porożem jest uzasadniony. Pal licho krzywą nogę - jak krzywa wskutek złamania, to zwierzę i tak rzadko kiedy przeżyje, a złamania nie są dziedziczne.
    C. Sarny kozły mają poroże, nie rogi.

    Cytat Zamieszczone przez paweleverest Zobacz posta
    Kto ma prawo i kto je mu dał zeby mnie zabić i w imie czego ??
    A. Zwykłe prawa przyrody. Czyżbyś twierdził, że nie jesteśmy jej elementem? Myślisz, że wilk też ma takie przemyślenia, „kto mi dał prawo do zabijania? Chyba przejdę na wegetarianizm”? Przyznasz tu, że jesteś wegetarianinem? Bo jak nie to daruj takie „argumenty”, nie jesteś w niczym lepszy do myśliwego i rzeźnika. A myślisz, że w świecie roślin nie ma konkurencji i walki?
    B. Jest w przyrodzie takie zjawisko jak drapieżnictwo, są też inne choćby pasożytnictwo. Jest też coś takiego jak rozrodczość potencjalna (maksymalna, absolutna) i rzeczywista (ekologiczna). Jest pojęcie przyrostu zrealizowanego. Przeczytaj o tym. Porównaj np. ile zwierząt danego gatunku się zwykle rodzi, a ile przeżywa pierwszy rok życia. Zastanów się czy robi wielką różnicę, czy zwierzęta te zginą z ręki myśliwego, czy z innego powodu. Wtedy możemy rozmawiać.

    Cytat Zamieszczone przez paweleverest Zobacz posta
    W imie trzymania czystości w moim gatunku ?? Hitler, Stalin i Musollini byli by dumni słysząc takie poglądy ...
    Poleciałeś kolego mocnym tekstem, tylko znów coś pomyliłeś. Selekcja w łowiectwie jest selekcją osobniczą, nie rasową.
    Wrzuciłeś tych smutnych panów do jednego koszyka chyba ze względu na ich metody działania i utrwalania władzy. Ale uzasadnienia dla swojej zbrodniczej działalności to oni chyba wymyślali troszkę różne? Bo co ma np. komunizm do świata zwierząt?
    Hitler jako uzasadnienie swoich występków przyjął teorię wyższości jednej rasy nad innymi. Problem w tym, że z punktu widzenia biologii jest to niesłuszne, więc kompletnie nie miał racji. Nie można twierdzić, że jakaś rasa jest lepsza od innej. Rasy stanowią formy gatunku przystosowanego do określonego rejonu geograficznego lub środowiska (pomijam rasy wyhodowane przez człowieka). Dana rasa jest lepiej przystosowana do lokalnych warunków i lepiej sobie radzi właśnie w tych warunkach. Przykład: ciemna skóra, szerokie nosy u Murzynów to wyraz przystosowania do gorącego i słonecznego klimatu. Jasna karnacja skóry, włosów oraz dłuższe i węższe nosy np. Skandynawów, to również przystosowanie tego typu. I jest rzeczą oczywistą, że Murzyni lepiej się mają w Afryce, a Skandynawowie w Skandynawii. Bezpośrednie porównanie w oderwaniu od środowiska nie ma sensu.

    Cytat Zamieszczone przez paweleverest Zobacz posta
    A może zaczniemy takie zasady stosować w stosunku do gatunku ludzkiego: Kulawi, ślepi, głusi, chorzy na choroby zakażne na odstrzał !!! Strzelają ci którzy wykupili składki członkowskie i stać ich na strzelby - w imie czystości i dobra całej populacji -- ehh szkoda gadać...
    Zwierzęta o tych cechach mają małe (praktycznie żadne) szanse przeżycia w środowisku. I tak są najczęściej skazane na śmierć. Ludzie mogą liczyć na pomoc innych ludzi i mogą świetnie sobie dawać radę w życiu. O ile się orientuję (słabo, przyznaję), to żadna z tych chorób nie dziedziczy się więc osobniki takie mogą mieć zdrowe potomstwo. Choroby zakaźne z definicji swojej się nie dziedziczą, chorują na nie można umrzeć, można też wyzdrowieć i po chorobie nie będzie śladu. Nigdy nie chorowałeś? Nie porównuj tych sytuacji. A selekcyjny niekoniecznie musi oznaczać chory.

    mario1275
    Dobrze prawisz, ale:

    Cytat Zamieszczone przez mario1275 Zobacz posta
    „Niestety nie jest możliwe przywrócenie do ekosystemów drapieżników takich jak rysie czy wilki”
    Wilków to mamy wg różnych szacunków od 700 do ponad 1000 i w miarę dobrze się mają właśnie w naturalnych ekosystemach. Tylko, że to taki gatunek przy którym zawsze będą problemy i emocje. Zbyt dużego areału wymagają i zbyt dużo zjadają, żeby nie wchodzić w drogę ludziom. Więc zawsze będą tarcia pomiędzy zwolennikami ich ochrony i polowania na nie.
    Z rysiami gorzej, malutko ich. Jest próba odbudowy populacji, ale czy się powiedzie?

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    „Lubie wiedzieć co słychać w obozie wroga”
    He, he. Dobre.

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Staram sie nie być hipokrytą - mięso jem ...
    W żadnym momencie nie zarzucałem Ci hipokryzji. A po wypowiedzi widzę, że doszliśmy do jakiegoś porozumienia. Bo tak naprawdę chyba w większej części się zgadzamy, a diabeł tkwi czasem w szczegółach. Tutaj po prostu niedopowiedzianych.

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Rozumiem, że istnieje pojęcie gospodarka łowiecka.
    Pojęcie jak najbardziej, gospodarka też. Problem, że nie zawsze gospodarka nadąża za pojęciem. Ale czy robimy cokolwiek idealnie?

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Sam się zastanawiałem czy nie zostać myśliwym i nie polować na bezpańskie psy i koty.
    Czy nawet lisy – widzę jakie spustoszenie sieją wśród drobnych zwierząt.
    Jakiś powód to jest. Lepiej jednak, żeby zmieniła się świadomość w narodzie tak, żeby nie przybywało bezpańskich zwierząt. Wtedy nie trzeba by redukować ich liczby. Ale to trochę utopia.
    Lisy – owszem. Ciągle jest zbyt mało chętnych na ich pozyskanie, tu myśliwi muszą się uderzyć w pierś i przystąpić do działania, a nie narzekać, że im stany kuropatw i zajęcy poleciały.

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Mimo, że bardzo koty i psy lubię.
    Ja też.

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    CHociaż co do lisów to może by wystarczyło szczepinek na wściekliznę nie rozrzucać
    Powiedz to tym co biorą ciężką kasę za szczepionki. Może by wystarczyło. Choć chyba nie, bo kilka przyczyn się złożyło na zwiększenie ich liczebności.
    Widzę, że zorientowany jesteś, widzisz ten problem. Ciekawe, czy jest ktoś na tym forum kto jeszcze dostrzega problem szczepienia lisów. Może mała ankieta: wady i zalety szczepienia i czy w ogóle ktokolwiek dostrzega wady?

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Powinienem pewnie napisać na samym początku: odnosiłem się w swoich wypowiedziach do grupy myśliwych polujących na dzikie ptaki. Najczęściej przelotne.
    Twierdzę, że ten rodzaj myślistwa bardzo rzadko spotyka się z ochroną przyrody (może z wyjątkiem ścigania kłusowników)
    Wśród tysięcy krzyżówek i gęgaw, które zabijają myśliwi są grube setki przedstawicieli ginących gatunków.

    Teraz to co innego, wiem o czym piszesz. Akurat nie dysponuję w tej chwili jakimiś konkretnymi danymi na temat ilości pozyskanych chronionych gatunków przy okazji polowań na kaczki czy gęsie. Wątpię, żeby były, bo kto się przyzna, że omyłkowo strzelił chroniony gatunek, a tym bardziej jeśli celowo. No chyba, że w gronie kolegów.
    Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Ale na pewno takie przypadki są, nie wiem czy promil czy parę procent.

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Jak usłyszę sensowne argumenty to zdanie zmienię. Na razie uważam, że polowanie na dzikie ptaki to barbarzyństwo.
    Twoje prawo mieć swoje zdanie. Masz swoje doświadczenia w tym względzie. Ja tylko zwracałem uwagę na te elementy które czasem wyglądają na niewłaściwe działania myśliwych, a nie są takimi.


    Cytat Zamieszczone przez mario1275 Zobacz posta
    to nie myśliwstwo jest złe to niektórzy myśliwi są źli i jestem jak najbardziej za ich tępieniem i jeżeli sami nie chcecie się tym zająć to proszę prześlijcie mi fotki z prawem do ich wykorzystania z opisem gdzie, kiedy i co a ja zainteresuję kogo trzeba.
    A. Publikując fotki przyczynisz się tylko do pogłębienia złego wizerunku myślistwa, konkretnej osoby raczej nie ukarzesz.
    B. Jak opublikujesz jej fotki, to podpadasz pod ustawę o ochronie wizerunku i danych osobowych. Musisz mieć mocne dowody. O te trudno jest często i myśliwym i strażnikom, którzy złapią kłusownika.
    C. Najważniejszy jest brak jakiegokolwiek przyzwolenia ze strony społeczeństwa.
    D. Problem kłusownictwa jest trudny do rozwiązania. Słyszałem opowieści myśliwych do których kłusownicy strzelali. Czasem myśliwy lub nawet strażnik usłyszy od kłusownika, że ten może mu spalić dom lub stodołę. Co byś zrobił? Dylematów nie ma ten, kto nie ma nic do stracenia.




    Cytat Zamieszczone przez iczek Zobacz posta
    No i sprawa najwazniejsza. Rozroznianie gatunkow.
    Generalnie cenny post w dyskusji
    Sprawa wydaje się prosta, a nie jest. Bo gatunków łownych jest mało, lecz chronionych dużo (mówię o różnorodności, nie liczebności). I jak się ma okazję zobaczyć jakiś gatunek w środowisku raz na parę lat, to naprawdę czasem jest trudno sobie przypomnieć co to jest.
    Jest jeszcze sprawa jakości nauczania. Są uczniowie piątkowi i trójkowi. Tylko jak się ma do czynienia z bronią i decyduje o czyimś życiu (nawet jak to jest życie ptaka) to lepiej mieć pojęcie o tym co się robi.

    Cytat Zamieszczone przez iczek Zobacz posta
    Mysliwi je potem strzelaja, ale badania wykazują, ze ponad polowa (!) z wypuszczonych z wolier mlodych bazantow ginie nie z reki czlowieka, ale lisa wlasnie.
    Dlatego bez systematycznej redukcji lisów, hodowla i wypuszczanie bażantów jest tylko formą dokarmiania lisów.


    Cytat Zamieszczone przez iczek Zobacz posta
    Moze wiec obroncy przyrody troche sie nauczą, a potem zaczną sami strzelac do lisów ..
    Jeśli się zechcą uczyć. To przecież przez podobnych obrońców, skończyła się moda na futra naturalne. Intencje mieli jak najbardziej dobre. To, że hodowla klatkowa lisów jak i innych drapieżników dla celów futrzarstwa nie jest humanitarna, jest dosyć oczywiste. Lecz przy okazji spadło zapotrzebowanie na skóry zwykłych rudzielców, które rozmnożyły się ponad stan i przetrzebiły inne gatunki.

    Pozdrawiam

    _____________________________________________
    Ilość inteligencji na Ziemi jest stała, tylko ludzi przybywa.

  7. #7
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    49
    Posty
    420

    Domyślnie

    jeśłi chodziło o przywrócenie drapieżników to właśnie zaznaczyłem że problemem głównym jest areał lasów często bardzo rozproszony.
    Jeżeli zaś o zdjęcia myśłiwych zachowujących się nie zgodnie z regułami to nie miałem na myśli publikowania ale właśnie zgłoszenie tego do koła łowieckiego i równolegle do prokuratury - piszesz list i w stopce pizesz do kogo został wysłany jeżeli nie ma jakiegoś układu miejscowego to prokuratura sięza to weźmie a i koło nie zostanie bezczynne, jeśli wie siężę jest takowy układ to wysyła się nie do jednej prokuratury a do np trzech - dwóch na terenie gdzie zaszło zdarzenie i jednej odległej.
    A jak to wszystko nic nie da to wtedy trzeba zainteresować jakąś gazetę. I proszę nie mów mi że nie publikowanie takich fotek to ochrona dobrego imienia łowiectwa bo trochę mi to dziwnie pachnie zamiataniem pod dywan z czym się nie mogę zgodzić bo jeżeli wiesz że twój kolega myśliwy łamie prawo i go kryjesz to przyjmujesz współodpowiedzialność.
    Ostatnio edytowane przez mario1275 ; 06-11-2006 o 14:01

  8. #8
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    mario1275 - Absolutnie nie mam zamiaru niczego zamiatać. Po prostu źle odczytałem Twoje zamiary. Ta kolejność i forma działania przedstawiona przez Ciebie jest jak najbardziej odpowiednia. Gazeta na końcu w wypadku jak instytucje powołane do działania, nie działają właściwie. A w pierwszej kolejności powinni reagować koledzy takiego myśliwego.

    A na marginiesie: Właśnie wróciłem z liczenia zwierząt. Obwód polny, trasa 10 km długości, 200 m szerokości, 8 osób, (metoda - Taksacja pasowa). Wyniki:
    6 zajęcy
    11 kuropatw (1 stadko)
    3 sarny
    2 lisy
    6 myszołowów
    1 jastrząb

    Drapieżników więcej niż szaraków. Bardzo liczne i świeże tropy psów i lisów (śnieg leży od 2 dni), obserwowaliśmy również koty. A jeszcze kilka lat temu w podobnych terenach liczyliśmy ponad 70 zajęcy.

    Pozdrawiam

  9. #9

    Domyślnie

    Arkady:
    <<Bo tak naprawdę chyba w większej części się zgadzamy>>
    Też mi się tak wydaje. Pewnie prawie we wszystkim. Ale, żeby nie było tak słodko: myśliwych nie lubię, bardzo. Dlatego na początku moja odpowiedź była nie wyważona i emocjonalna.

    Jak najbardziej zgadzam, że myśliwi są (bardzo często, nie zawsze) pożyteczni – dobre przykłady podał iczek. I mówię to głośno, kiedy kłócę się ze znajomymi przyrodnikami czy fotografami. W Polsce per saldo robią więcej dobrego niż złego. Teraz – jeszcze niedawno zupełnie nie (jak niektóre pomysły przejdą to pewnie znowu zmienię zdanie).

    Chodzi o motywacje: nie dogadam się z kimś kto zabija dla przyjemności.

    Ja też lubię adrenalinę. Ale wybieram przeciwników w swojej wadze.

    Są wady: przez kilkanaście lat kiedy trenowałem (i trochę uczyłem) sporty walki straciłem na sparingach dwa zęby, nie policzę ile razy miałem połamane i wybite palce.
    A jak zginam lewą rękę w łokciu to słychać.
    Polecam też wspinaczkę. Kiedyś wracałem ze ściany Kościelca helikopterem (widok piękny) i już od 10 lat się w Tatrach nie wspinam... wrażeń dość.
    Maraton też jest ok.

    Lubię adrenalinę, ale nie wyżywam się na mniejszych.

    A instynkt łowiecki (a mam) zużywam na fotografowanie.

    Aha.
    Kiedy ktoś mi mówi: sądź czyny nie ludzi.
    To ja rzeczowo odpowiadam: a gówno!

    mario1275:
    Pomysł ze zdjęciami bardzo dobry.
    Ale często trudny technicznie. Co ja pokaże: że gościu strzela jak jeszcze ciemno?
    Przecież ciemno. I chyba można ...
    Ale zgadzam się, że należy interweniować, jeżeli ktoś łamie prawo.
    Ja trochę straciłem wiarę, że coś się da zmienić.
    Ostatnio edytowane przez pmc ; 06-11-2006 o 22:43

  10. #10

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pmc Zobacz posta
    Co ja pokaże: że gościu strzela jak jeszcze ciemno?
    Przecież ciemno. I chyba można ...
    Zapoznaj sie prosze z Zasadami Wykonywania Polowania, sa one dostepne na stronach PZŁ http://www.pzlow.pl

    § 7. 1. Polowanie w nocy może odbywać się na:
    1) dziki, piżmaki i drapieżniki łowieckie - przez myśliwego wyposażonego w myśliwską broń palną z zamontowanym optycznym przyrządem celowniczym, o którym mowa w § 4 ust. 1, oraz w lornetkę;
    2) gęsi i kaczki - na zlotach i przelotach.



    Jest tez ustalone, ze za dzień uważa sie czas na godzine przed wschodem slonca oraz godzine po zachodzie slonca.
    Czasami wiec strzela sie juz w warunkach szarówki. Jesli to uwazasz za noc to juz nie moge dyskutowac. Ja osobiscie strzelalem kaczki w slabym swietle praktycznie na jasnej scianie Wisly. Jesienia zachod zapada predko. W nocy w zyciu nie przyszlo mi do glowy polowac nas ptaki. Jaka to przyjemnosc ?


    I jeszcze jedno.
    Cytat z rozporządzenia o warunkach wykonywania polowania:

    § 6. Podczas polowania nie strzela się do:
    1) licówki;
    .
    .
    .
    5) ptactwa nie będącego w locie, z wyjątkiem jarząbków, gęsi i łysek;


    W sumie jarząbka to w Polsce widzialo moze z 10 osob, ale dwa pozostale juz znacie. Warto wiec zapoznac sie z detalami, bo potem sie okaze ze ktos komus cos zarzuca, a nie zna prawa.


    I jeszcze jedno:


    § 5. 1. Przy wykonywaniu polowania należy brać pod uwagę, że:
    1)
    .
    .
    .
    [/b]5) polowanie na ptactwo może odbywać się pod warunkiem używania ułożonego w tym celu psa, z tym że jeden pies przypada na nie więcej niż trzech myśliwych; [/b]



    Gwoli ciekawostki. Nie wszyscy wiedza, ze nie wolno !! strzelac do stojących zająców (tylko w biegu), ale dotyczy to obwodów polnych. Ale juz w lesie wolno strzelac do zająców słupkujących. Ot takie ciekawostki.

Strona 7 z 9 PierwszyPierwszy ... 56789 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •