Arkady:
<<Bo tak naprawdę chyba w większej części się zgadzamy>>
Też mi się tak wydaje. Pewnie prawie we wszystkim. Ale, żeby nie było tak słodko: myśliwych nie lubię, bardzo. Dlatego na początku moja odpowiedź była nie wyważona i emocjonalna.
Jak najbardziej zgadzam, że myśliwi są (bardzo często, nie zawsze) pożyteczni – dobre przykłady podał iczek. I mówię to głośno, kiedy kłócę się ze znajomymi przyrodnikami czy fotografami. W Polsce per saldo robią więcej dobrego niż złego. Teraz – jeszcze niedawno zupełnie nie (jak niektóre pomysły przejdą to pewnie znowu zmienię zdanie).
Chodzi o motywacje: nie dogadam się z kimś kto zabija dla przyjemności.
Ja też lubię adrenalinę. Ale wybieram przeciwników w swojej wadze.
Są wady: przez kilkanaście lat kiedy trenowałem (i trochę uczyłem) sporty walki straciłem na sparingach dwa zęby, nie policzę ile razy miałem połamane i wybite palce.
A jak zginam lewą rękę w łokciu to słychać.
Polecam też wspinaczkę. Kiedyś wracałem ze ściany Kościelca helikopterem (widok piękny) i już od 10 lat się w Tatrach nie wspinam... wrażeń dość.
Maraton też jest ok.
Lubię adrenalinę, ale nie wyżywam się na mniejszych.
A instynkt łowiecki (a mam) zużywam na fotografowanie.
Aha.
Kiedy ktoś mi mówi: sądź czyny nie ludzi.
To ja rzeczowo odpowiadam: a gówno!
mario1275:
Pomysł ze zdjęciami bardzo dobry.
Ale często trudny technicznie. Co ja pokaże: że gościu strzela jak jeszcze ciemno?
Przecież ciemno. I chyba można ...
Ale zgadzam się, że należy interweniować, jeżeli ktoś łamie prawo.
Ja trochę straciłem wiarę, że coś się da zmienić.