Dziki kot?? To znaczy jakis konkretny gatunek kotowatych??
Bo rozmawiamy o dzikich zwierzetach a nie potworkach hodowlanych.
Mysle, ze pomijajac przypadki ewidentnego lamania wszelkich zasad czy kodeksow problem jest taki bardziej "ideologiczny". Po prostu jest grupa ludzi dla ktorej barbarzynstwem jest czerpanie przyjemnosci z zabijania zwierzat nie zwiazanego z zaspakajaniem pokarmowych potrzeb naszego gatunku.
Tylko prosze nie zaczynajmy o wegeterianizmie
Po pierwsze nie mam wiedzy zeby odroznic odstrzal legalny od nielegalnego.
Po drugie, znasz warunki terenowe Beskidu? Jak w praktyce wyobrazasz sobie takie dzialanie? Ganianie sie z mysliwymi po gorkach i sprawdzanie co odstrzelił?