I tu jest właśnie problem który nie też nurtuje o czym napisał mj91.
Skąd się bierze AF/BF w obiektywach, bo jakoś nie widzę na to uzasadnienia.
Normalne jest że obiektyw przekazuje obraz, na jego podstawie układ AF reguluje soczewką w obiektywie
i ustala jej najlepsze położenie (najostrzejszy obraz-od tego właśnie jest) do danej odległości wyznaczonej
punktem AF.
Więc jaki by nie podłączyć obiektyw to układ AF zrobi to co ma za zadanie,
chyba że jest źle ustawiony z polami na matóece co do odległości przez niego mierzonej,
wówczas celujrsz tym powiedzmy środkowym polem w dany punkt a AF ustawia ostrość troszkę przed lub za tym punktem.
Jeśli tak jest to weź obiektyw od kumpla który nie ma tego problemu, sprawdź czy wychodzi to samo co na twoim i wtedy kręć śrubą.
Bo jeśli się okarze że jest dobrze, to oddaj raczej obiektyw do reklamacji, przecież to w nim mogą się ustawiać soczewki nie na tą odległość co powinny
i wtedy co byś nie zrobił z body to nic nie pomoże. Pewnie serwisy (w tym canona) potrafią ustawić taki "rozjechany" obiektyw
ale może nie chce im się grzebać jednocześnie w body i z tąd kiedy komplet wraca do właściciela to się okazuje że wszystkie szkła teraz mają jednakowy FF/BF
a wcześniej miały inny. Może podpiąć obiektyw do kompa i zaktualizować soft jest dużo prościej niż dłubać kluczykiem
przy lustrze :-)
A jak już ktoś testuje swój obiektyw na tej planszy to niech pamięta
(bo może uznać że coś jest nie tak kiedy jest dobrze):
kąt 45 stopni ma DUŻE ZNACZENIE I NALEŻY GO ZACHOWAĆ w niewielkich odchyłkach.
ODLEDŁOŚĆ ogniskowania ( min. lub max. przy zoomach) powinna być tylko parę cm większa od odległości
obiektywu od tablicy testowej.
Jeśli masz lichy statyw (tak jak ja) i stabilizację w obiektywie to ją WŁĄCZ, "klapnięcie" lustra skutecznie poruszy obraz i nie dopatrzysz się gdzie jest nie tak i czy w ogóle jest nie tak.
Przetestowane kilkakrotnie na "kicie" 55-250 mm, ostrzy co do mm...
Pozdrawiam!