
Zamieszczone przez
pst
i jeszcze mój komentarz odnośnie sprzedawcy/sprzedawania:
oczywistą prawdą jest to że pan Tomek jest sprzedawcą - firma ze swojej definicji ma przynosić zysk; żeby był zysk trzeba sprzedać; kto tego nie rozumie ma albo mało lat, albo mało doświadczenia, co często idzie w parze :-)
wymieniliśmy kilka emaili - dokładnie sprecyzowałem do czego potrzebuje/chce monitor; otrzymałem odpowiedź i typy - pomyślałem że te typy są za dobre a facet jest dosyć bezkompromisowy jeśli chodzi o swoją dziedzinę;
odpuściłem sprawę i zacząłem drążyć temat monitorów - wyszło że chce 21'' 4:3; czyli wiemy czego szukać
później rozmawiałem z panem Tomkiem osobiście bo nadarzyła sie taka okazja (tak jakoś 'przypadkiem' byłem w okolicach Białegostoku ;-) ); rozmiawialiśmy ponad godzine jeśli dobrze pamiętam
z wykształcenia jestem inżynierem; w swojej pracy wdrażam u klientów rozwiązania technologiczne na skale produkcyjną z użyciem gazów technicznych (przy tzw okazji sprzedaje gazy) - mogę więc śmiało powiedziec że pan Tomek przeszedł test; nawet mając znaczną przewagę nade mną w zakresie wiedzy o monitorach LCD z bezpośredniej rozmowy łatwo (przynajmniej dla mnie) można wywnioskować czy ktoś rzuca technicznym bełkotem czy podaje konkretne przykłady używając technicznego jednoznacznego języka; ten człowiek po prostu wierzy w rozwiązania jakie proponuje;
porównałbym to do azotu; moja firma sprzedaje rozwiązania gdzie wykorzystuje się azot (ciekły), ale postępujemy podobnie jak pan Tomek; argumentujemy za rozwiązaniem do danych celów a nie mówimy że "będzie pan zadowolony", a NASZ azot to jest najlepszy... bo nie jest; firemki typu Linde czy Air Liquid mają dokładnie ten sam ciekły azot i co z tego? jak nie potrafią wdrożyć technologi z jego użyciem?
Tyle.
i proszę mi tu nie inputować, że kogoś bronie; gdyby samsung 214T był ciągle dostępny za ~1900pln to stałby już u mnie na biurku; ale jak mam czekać na święty nigdy bo może przyjdą i będą po 2350... ale nie wiadomo czy te z Chin czy z Czech to wole dopłacić i wziąć coś pewnego
ps
Pan Tomek zwrócił mi uwagę na jedną rzecz, o której wcześniej nie pomyślałem a z której zdawałem sobie podskórnie sprawę: amatorzy-pasjonaci-hobbyści są często bardziej wymagający niż profi który wali masowo dowodowe, chrzty i komunie... bo przecietny konsument kupi zdjęcie jakie profi zrobi a pasjonat chce mieć świetną jakość