Nie rozumiem po co takie ironiczne podejście do sprawy. Każdy wydaje na co chce i ile chce (no i ile może) - nie widzę potrzeby "piętnowania" tych którzy wydają jakąś określoną kwotę. W tej całej zabawie liczy się SATYSFAKACJA i nie ważne jest czy ona wynika z faktu używania, jak to określiłeś, zabawki, czy też jedynie z faktu samego jej posiadania. To już prywatna sprawa każdego z nas i nikogo nie powinno to raczej obchodzić...