Oświetlenie tego akweduktu latarkami jest niewykonalne w normalnych warunkach, zakładając akceptowalną jakość obrazu.
Ten obiekt jest zdecydowanie za duży i do tego niedostępny, żeby sobie poradzić zwykłymi reflektorkami. Skończy się długim naświetlaniem na wysokim iso i w rezultacie kiepskim efektem.
Można próbować starą metodą na "b" i flashami na kontrze (świetnie będzie się przebijać światło przez podcienie, ale będzie to zimne, nienaturalne i nieprzewidywalne światełko. Do tego będzie trzeba bardzo uważać, żeby odpalana lampa nie znalazła się przypadkiem w kadrze bez osłony muru.
Reasumując: kupa zabawy i załatwiania wstępu nocą. Efekt nieprzewidywalny a woda w stawie zimna![]()
Jeśli macie ochotę na fotografie nocą, to może połazimy wspólnie po Warszawie któregoś wieczora? Prawdę mówiąc nie widziałem żadnych fajnych zdjęć nocnej Warszawy zrobionych już po wojnie. Można się wykazać, tylko trzeba się zebrać przynajmniej w kilku, żeby spokojnie wrócić z zabawkami do domu.
Pora roku sprzyja, ciemno robi się wystarczająco szybko, moze uda sie trafić na mokre bruki bez śniegu..