Z kitem 20D ostrzy mi szybko i trafia tam, gdzie trzeba, a Sigma 18-50 (przypominam: ze światłem 3,5-5.6) pudłowała niebożebnie, jak tylko pojawiał się jakiś drobny ruch. Zresztą nawet jak nie było ruchu - też co drugie trzecie zdjęcie kicha. O panoramowaniu to można w ogóle zapomnieć. Używam jej tylko do zdjęć statycznych, gdy jest czas ostrzyć manualnie, bo już po nieznacznym przymknięciu przysłony rysuje naprawdę poprawnie i nie robi tych irytujących beczek co kit przy 18 mm.
DZIUBEK, wnioski pozostawiam Tobie.