Nie twierdze, że wszyscy rodzice są źli. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodzi mi o takich rodziców, którzy są ślepo zapatrzeni w sowje pociechy i którzy w ogóle nie dopuszczają takiej możliwości, że nauczyciel wzywa ich do szkoły bo są problemy wychowawcze.
To akurat zanm z autopsji, bo nie raz takich rodziców prosiłem o przybycie.
Co się wtedy słyszy: "Arturek jest taki grzeczny..., to nie możliwe żeby w szkole narozrabiał"
I jak mam ci odpowiedzieć. Jest jak jest. Tak zdecydował dla dobra swojego dziecka![]()