A w moim 400D w środku coś ewidentnie latało, wydawany dźwięk na pewno nie pochodził od lampy błyskowej, gdyż było słychać jak jakiś element luźno latał wewnątrz obudowy. Oddałem go na gwarancje ale panowie ze sklepu najpierw sami go dokładnie obsłuchali i nic nie usłyszeli, więc aparat wrócił do mnie nienaruszony i faktycznie nie wydawał już tego dźwięku zresztą dzień przed oddaniem go nie mogłem z niego wydobyć tego (przestraszył się chyba serwisu.W każdym bądź razie działał dobrze i nadal dzieła, tylko raz mi się przywiesił (kiedy przełącznik był na off aparat wciąż działał – i nic w tym momencie nie robił, typu: zapisywanie karty). Ciekawy tylko jestem czy to co tam w środku latało nadal jest w obudowie, czy może wypadło i czy to nie był jakiś ważny element aparatu.