Prawda jest taka, że jeśli jakiś serwisant będzie chciał taki soft wynieść i rozpowszechnić, to żadne obwarowania Canona tutaj nie pomogą. Bo jak to niby może działać? Może każdemu serwisantowi Canon przydzieli z urzędu taką "przyzwoitkę", która będzie mu patrzeć na ręce i sprawdzać kieszenie na wyjściu? Raczej nie :-)Zamieszczone przez K2_verti
Śmiem twierdzić, że taki soft już dawno wypłynął, ale pewnie okazało się, że jego obsługa nie jest specjalnie "user-friendly" i trzeba czegoś więcej niż umiejętności klikania w ikonki :-) To "coś więcej" wiedzą właśnie serwisanci, którzy mają dostęp do dokładnych specyfikacji, instrukcji serwisowych i są przeszkoleni. Ludziom się wydaje, że to pewnie jest taki soft, którym będzie można sobie w domowym zaciszu leczyć BF/FF czy inne 'issues' ;-) A tu pewnie obsługa przypomina procedury startowe promu kosmicznego :-)
Wniosek - szkoda bić się o ten kawałek softu, bo tak naprawdę jego powszechność doprowadziłaby do tego, że nagle 90% populacji canonowskich puszek obróciłaby się w bezużyteczny złom, którym i tak by się musiał zająć serwis. I wcale by się z tego tak nie cieszył, bo pewnie większość tych puszek byłaby na gwarancji i robili by za piękne oczy. Prawda jest taka, że po okresie gwarancji najczęściej user albo ma już wcześniej wyserwisowane przypadłości (no chyba, że się ktoś po okresie gwarancji dopiero kapnie, że coś mu nie tak działa - lub też sobie to wmówi pod wpływem lektury forów internetowych) lub przyzwyczaił się do nich, olewa je i z nimi żyje :-)
Mówiąc krótko - róbcie zdjęcia :-)