To są dwie opcje, albo chce ci się tachać zawsze i wszędzie kilogramowego grzmota, albo wybierasz opcję 24-105 jako all-around i coś pokroju 50/1,4 do low-lightu.
24-70 jest bardzo poręczne w robocie, kiedy w jednej łapie mamy aparat z gripem, obiektywem i lampą, a na ramieniu przewieszoną torbę z pozostałymi obiektywami i zapasowym body. I w tej sytuacji ciężar szkła nie przeszkadza. Natomiast jeśli łaziłem ot tak po mieście, czy z dziewczyną po parku to dwukilogramowy grzmot, który na szerokim końcu jest równie długi jak 70-200/4, był nie do przyjęcia i chodziłem z 500D i 17-40, który jakościowo odstawał, i to bardzo.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Tylko znowu, ile to waży. Ja wolę zapakować aparat z jedną ulubioną stałką i mieć luksus noszenia.