Byloby oszustwo gdyby usluga dotyczyla napraw gwarancyjnych na ktore jest okreslony ustawowo termin.
Jednak ta usluga nie jest gwarancyjna i termin jest "jaki serwis poda i moze ulec zmianie" , dodatkowo nie musi byc nigdzie okreslony pisemnie.
Wiec gdzie tu oszustwo? To ze wczesniejsze ustalenia sie zmienily? Trudno sie mowi - umowy zadnej nie bylo podpisanej a telefonicznie to tylko szacowac mozna a nie sie umawiac.
Mamy taka madra zasade w pracy "Do what you document and document what you do" . Bez tego... gadaj zdrow.
Ostatnio edytowane przez kane ; 14-10-2006 o 10:32
O ile masz swiadka/nagrasz ja.
To nasza miedzynarodowa wewnetrzna procedura - jesli cos ma byc zrobione to musi byc zgloszone pisemnie (w systemie elektronicznym, ostatecznie emailem) i na odwrot - jesli ja cos robie to musze to opisac.No coz skoro tak traktujesz swoje obowiazki Twoja sprawa, nie chcialbym byc Twoim klientem.
Nie wiem jakie procedury sa stosowane wobec zewnetrznych klientow, gdyz jestem daaaleeekoo w back office, ale jestem pewien ze sporo bardziej elastyczne niz w naszym technologicznym srodowisku.
No coz dalej nie rozumiesz.
Nagrywasz kazda wizyte w serwisie?
Jesli informacje przekazywane przez pracownika serwisu sa malowiarygodne znaczy ze jest problem i bynajmniej nie lekki skoro na sprzet i serwis pogwarancyjny wydaje sie duze pieniadze.
Fajnie ze sie pochwaliles jak pracujesz, lecz relacje serwis-klient nie sa wewnętrznymi procedurami.To nasza miedzynarodowa wewnetrzna procedura - jesli cos ma byc zrobione to musi byc zgloszone pisemnie (w systemie elektronicznym, ostatecznie emailem) i na odwrot - jesli ja cos robie to musze to opisac.
Nie wiem jakie procedury sa stosowane wobec zewnetrznych klientow, gdyz jestem daaaleeekoo w back office, ale jestem pewien ze sporo bardziej elastyczne niz w naszym technologicznym srodowisku.