W krajach arabskich (Maroko, Turcja) polecam zaplacic jakas symboliczna kwote, pozniej model jest caly nasz.
Mozna poprosic, aby sie nie patrzyl w obiektyw, udawal, ze nas nie widzi itp.
To przynosilo zawsze dobre skutki.
Jakos robienie zdjec na szybko nie zawsze sie sprawdza w moim przypadku.
Wole spytac (w Japonii 9 osob na 10 wyrazalo zgode, bez brania pieniedzy).
Wiele razy fotografowany sie na mnie oburzal, a raz w Madrycie na pchlim targu koles mnie zaczal gonic... !