Zawsze w dalmierzowcach mozna bylo stosowac dluzsze czasy, ze wzledu na brak wibracji spowodowanych klapaniem lustra. Dawalo to zysk- jakies 1 EV. Duzo, czy nie ale zysk jest. do tego jasne dobrze skorygowane szkla, ktorych tylnie soczewki byly znacznie blizej plaszczyzny filmu/migawki.
Drogie to? To zalezy jak spojrzec. Niektore topowe firmy produkuja duzy i ciezki badziew z duzymi i ciezkimi szklami- fatalnie skorygowanymi do cyfry. Potem uzytkownicy rozpisuja sie jak to znalezli dobry ezemplarz drogiego szkla za siodmym razem. Samo wozenie korpusow do naprawy i wysylanie szkliel tam i nazad moze byc drozsze od Leici. Na pewno zas bardziej stresujace.
Poczekamy na zdjecia, wszystko okaze wtedy jasne. Faktem jest, ze na polskie warunki jest to aparat drogi. Zawsze jednak Leica byla droga. Nawet dzis analogowe modele serii M trzymaja cene, czego nie mozna powiedziec o topowych modelach innych znanych firm. To jest wlasnie fenomen Leici. Dla wielu niezrozumialy, z pewnych powodow.
czesc.Ch.