Z laptopami i foto to jest tak:
czerwony - dobry drogi laptop
niebieski - przeciętny tani monitor
1. Reprodukowana przestrzeń barwna, jak widać z wykresów jest skąpa.
2. Wewnątrz zakresu są błędy jak stodoła. Dla przytoczonego egzemplarza (przypominam, dobry i drogi, pow 10 tys zł) dE>20.
3. Nie ma żadnego sposobu na wybadanie wyświetlacza. Ten sam model może być równolegle sprzedawany z trzema różnymi typami, modelami lub/i producentami matryc. Poza tym od wyświetlacza ważniejsze jest jego poprawne wysterowanie.
4. Błyszcząca powierzchnia ekranu wygląda dobrze dzięki prostemu złudzeniu optycznemu. Wbrew stylizacji producentów, niczego nie poprawia. Praca przy takiej wymaga szukania miejsca bez jakichkolwiek jasnych elementów za plecami.
Reasumując: Pracować z foto na laptoku można, ale trzeba bardzo uważać, bo można sobie popsuć fotki.