Naprawdę lubię dyskusje o komputerach z użytkownikami Apple. Po niekiedy nawet rzeczowej wymianie racji, kiedy zaczyna brakować rzeczywistych argumentów, użytkownik Apple odwołuje się do emocji i do tego, że maki są po prostu fajniejsze :-) Sam nie neguję tej "fajności" po stronie Apple, estetycznie to jest naprawdę przyjemny sprzęt, niemniej jeśli starannie podliczyć to jest zawsze droższy od porównywalnego peceta. Mi samemu stylistyka i "kod" zaszyty w ThinkPadach bardzo odpowiada, ale nie mam zamiaru nikogo przekonywać o wyższości tych komputerów nad innymi na takim polu emocjonalnym - bo na polu faktycznych zalet sprzętu pokazałem jasno, że za te same pieniądze lepiej wychodzi wziąć coś od konkurencji Apple, czy to będzie Lenovo, czy inny producent. Argumenty dotyczące mniejszej odporności Windows na działania użytkownika, antywirusy i tak dalej pominę. Ja rzadko miałem takie problemy w czasach Windows XP, a po przesiadce na Windows 7 na obu komputerach, na których pracuję, nie mam żadnych zwisów, awarii i innych przyjemności, tak często wymienianych i podkreślanych przez makowców. Da się? Da.
--- Kolejny post ---
Marcinie, przecież ja nie jestem przeciwnikiem Apple'a jako firmy dostarczającej dobry sprzęt i nie chcę być ustawiany na takiej pozycji. Zgadzam się ze wszystkim co mówisz - przede wszystkim ze stwierdzeniem, że jest to forma podporządkowana funkcji. To jest naprawdę wyjątkowe w branży podejście do tematu, niemniej należy pamiętać o wszystkich ułomnościach tej platformy, które zresztą sam wymieniłeś. Dyskutuję natomiast z postawą widoczną u wielu użytkowników tych komputerów, że są najlepsze na świecie, a cena nie ma znaczenia, bo ego rośnie razem z rachunkiem - jak to często wygląda - co powoduje powstawanie i narastanie wielu mitów, jak choćby te, które tutaj obaliliśmy o rzekomej wyższości platformy Mac w rozwiązaniach graficznych. Takie moje dziennikarskie przyzwyczajenie, żeby prostować powtarzane bzdury.