Widzisz Tomku, tylko, że żyjemy w określonej rzeczywistości. I określona rzeczywistość jest taka, że JKM może spokojnie darować sobie przedwyborcze kwilenie o tym, jakim to wrogiem ideowym PiS jest, gdy jego pismo PiS wspiera. O tym, że PiS będzie rozwalał gospodarkę było wiadomo od pierwszego dnia istnienia PiS - gdyż obaj liderzy PiS /bracia Kaczyńscy/ są patriotycznymi socjalistami z Żoliborza. Przed wojną w sam raz pasowaliby do PPSu. Jak funkcjonuje JKM i jego pismo najlepiej widać na przykładzie NBP. Co z tego, że postulują nierealną prywatyzację NBP, skoro dziś nikt nie dyskutuje takiego projektu. Równie dobrze mogliby w dyskusji nt. mieszkalnictwa zapostulować kolonizację Marsa. Dziś PiS wali w Balcerowicza szykując grunt, by na jego następcę wybrać jakąś schorowaną koleżankę Kaczyńskich, która na makroekonomii ma pojęcie podobne, jak pani Kruk na mediach i pani Fotyga o polityce zagranicznej. I jak w takiej sytuacji zachowuje się "liberalne" pismo? Publikuje wynurzenia pana Kosa, którego stać jedynie na przyłączenie się do grona plujących na Balcerowicza. A jak "liberalne" pismo dba o właściwe rozumienie pojęcia "liberalizm" - publikuje z pozycji półklęczącej wywiad z Kurskim, który ze słowa "liberalizm" uczynił obelgę. Polityka Realna?