A ja sobie tak myślę, że komuchy i ubecy to obecnie straszak nie stanowiący realnego zagrożenia, za to będący nośną siłą do kreowania atmosfery zagrożenia. No i ewentualnie żeby było na kogo zwalić winę jak już się wszystko spier...
A niewykluczone. Z zainteresowaniem obejrzałbym taki scenariusz. Chociaż podejrzewam, że Olejniczak wybrałby raczej "blairowską" formę lewicowości. Stary garnitur działaczy byłby tu zbędnym balastem, choć zapewne kilku lojalnych, którym nie przeszkadzałoby, że "gówniarz mówi co robić" by zostało jako zaprawieni w bojach weterani kuluarowej polityki. Bo sam by sobie chłopak nie poradził.
A tak wogóle to w tej całej sytuacji obecnie zżymam się, że tyle słów i czasu zostało poświęcone na tematy zbędne, które na dalszą metę nie mają istotnego wpływu na nasze życie. A rzeczy IMHO naprawdę ważne zostały albo pominięte całkowicie, albo dyskusja na ich temat była przeprowadzona w sposób miałki i niejako z konieczności.
Na dalszy plan zszedł budżet, co się stało z "tanim państwem"? Gdzie e-administracja i e-urząd? Gdzie reforma podatków i finansów publicznych?
Gdzie dyskusja o tysiącu chłopaków jadących w najgorszą jatkę tam gdzie nawet ruscy nie uciągnęli? (Afganistan) Czemu o tym słowa nie było?
CZemu nikt nie zajmuje się faktycznymi problemami edukacji w zamian za to wymyślając jakieś amnestie (Giertych junior) czy postulaty na forum europarlamentu o zaprzestaniu nauczania teorii ewolucji i głoszenie kreacjonizmu (Giertych senior)?