Te najlepsze skanuje, a z tych najlepszych zeskanowanych robię odbitki 25x38 i wieszam na ścianie. Nieraz znajduję "rodzynki" kóre przeoczyłem przy skanowaniu i które leżały gdzieś w rogu szafki, wtedy ogarnia mnie niesmowita radość mogąc je obrobić i pokazać innym.Ale co robicie potem ze zdjęciami? Niewielu z nas chyba żyje z fotografii...
Ile razy oglądaliście swoją kolekcję tysięcy zdjęć? Ile razy wróciliście do zdjęć zrobionych w zeszłym roku? Ile ze zrobionych zdjęć obrabialiście potem w PS? Ile zdjęć wywołaliście w formacie większym niż 10x15 (tak przy okazji - po co te wszystkie megapiksele i super ostre obiektywy? Przy tej wielkości zdjęcia spokojnie wystarczą 3mpix i najprostszy aparat).
W końcu fotografia to zabawa pozwalająca samozrealizować siebie i zostawić coś po sobie.
maku napiał:
Zgadzam się z Tobą w pełni.A lepszy sprzęt ma się do tego tak: jeśli sprzęt jest OK. a zdjęcie jest do d... to przynajmniej nie mam wątpliwości że to JA spieprzyłem sprawę i nie próbują zwalać winy na sprzęt tylko uczę się jak robić żeby było dobrze.
Pozdrawiam i życzę dobrego światła!
Rudi