canon kierował się tym, że na zachodzie nie kradnie się na ulicach i nie wyrywa ludziom ich własności z ręki. spacedrując z taką eLką jedynie możesz wzbudzić zainteresowania, nie wchodząc jednak do dzielnic np. tureckich (nie obrażając przy tym Turków) możesz non stop patrzeć w wizjer...
ah ta Polska...
40D, 70-200L /f4; 17-40L /f4; 4GB pqi x100; 580EX; LowePro: Orion Trekker II - powoli ale jednak - marzenia sie spełniają!!
A poza tym, jak Ci ukradną jedną to prędzej czy później kupisz sobie drugą i biznes dla Canona się kręci.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
wracaja do pierwotnego watku dyskusji to cos moje T-90 to nie cyfra a budzi zainteresowanie, ktore sprawia, ze nie czuje sie w niektorych miejscach zbyt pewnie.
Kiedy kolega udostepnil mi EOSa 5D to po pierwsze byl caly pozalepiany a po drugie obiektywy w zestawie to "tylko czarne eLki" 24-70; 85; 135; 200
...no coz mial takie a nie inne doswiadczneia i to byl taki kompromis.
Ja znajac jego doswiadczenia poluje na kompakta z RAWami![]()
Wszystko lgnie do L
Canon 30D, 17-40/4L, 70-200/4L IS, 679B/234RC, Slik Pro 400DX
Ja mam obklejone wszystkie obiektywy i body taśmą izolacyjna. Im bardziej poniszczony, tym mniej przyciąga wzrok. W planach mam kupno 70 - 200 i tak go obkleję, że nikt go za darmo nie weźmie...
Bo obiektywy służą do focenia, a nie do lansu
tez sie zastanawiam, co z tym fantem zrobic, bo idzie do mnie wlasnie 70-200 [chyba na piechote, bo tydzien temu wyslane priorytetem z poznania - niech zyje poczta polska] i tez chcialabym je jakos 'ukryc' [zwłaszcza, że kobieta z porządnym sprzętem to już naprawdę prosi się o kłopoty]
obklejanie, niestety, ma poważny minus, mianowicie trzeba miec porządnie wyglądający sprzęt, gdy ma sie fotografowac na slubie lub na jakiejs innej imprezie, gdzie z powodu elementarnej kindersztuby nalezy sie przyzwoicie prezentowac - a przeciez nikt nie bedzie sie bawil w naprzemienne oklejanie i usuwanie tasmy i śladów po niej - to robota dla pijanego Kopciuszka, bo na trzezwo to wolalby mak przebierac...
Nie do końca... Moja taśma sama złazi i muszę co jakiś czas doklejać nową. Co do wesel to nie wiem... Ostatnio robiłem i jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi (chociaż robię to rzadko)
W gdańsk widziałem jeszcze taka praktykę, że panowie chyba papierem ściernym jadą po body, że aż wychodzi takie białe pod farbą..